Przedstawiamy wywiad z trenerem Christerem Bertilssonem przed Eliminacjami Mistrzostw Świata w Poznaniu.

Jak się rozpoczęła pańska przygoda z unihokejem?
Długa historia… W skrócie, na początku graliśmy w trzeciej lidze szwedzkiej i nie mieliśmy trenera, więc uznałem, że to może być coś fajnego. Później wyjechałem zagranicę, spędziłem tam trochę czasu, a że musiałem zakończyć grę, zostałem trenerem. Uczucie, które mi towarzyszy, gdy widać współpracę między zawodnikami jest niesamowite.

To będzie Pana pierwszy turniej międzynarodowy jako głównego trenera zespołu. Jakie uczucia towarzyszą Panu teraz?
Jestem podekscytowany i mam dobre przeczucia.

W przeszłości był Pan asystentem pierwszego trenera. Czym będzie się różnić obecna praca od tej, która przypadała asystentowi?
Nie ma zbyt dużej różnicy. Będę musiał podejmować więcej decyzji poza boiskiem, które wymagają większej ilości czasu i lepszego skupienia na ławce trenerskiej. Możliwe także większe zainteresowanie medialne, ale to nie jest dla mnie problem. Podczas meczów jednak znaczącej różnicy w porównaniu do tego co było wcześniej nie będzie. 

Wraz z trenerem Ludwichowskim wybraliście 20 zawodniczek, które będą reprezentować Polskę w Eliminacjach. Jakie były główne kryteria powołania do zespołu?
Głównym celem było zbudowanie profilu fizycznego zawodniczek, tak jak się to robi w najlepszych krajach, ale w nieco łagodniejszej formie. Niemniej jednak, zależy nam bardzo na wysokim poziomie zespołu. Cele muszą być realne, ale ciężkie do osiągnięcia i myślę, że właśnie takie należy sobie stawiać. Dodatkową przyjemnością będzie możliwość współpracy z dziewczynami z 10 różnych klubów.

 

Jest jednak kilka zawodniczek, które grały w poprzedniej kadrze, a do tej nie zostały powołane. Myślę tutaj np. o Justynie Florczak, Karolinie Dutkiewicz czy Justynie Trębacz. Wiele osób zadaje sobie pytania, dlaczego nie ma ich w zespole?
Jak już wspominałem wcześniej, nie będę się rozwodził nad szczegółami dotyczącymi pojedynczych zawodniczek. Wstępna lista 30 dziewczyn była bardzo wyrównana. Jeśli kogoś nie było na tej liście, oznacza to, że miał słabe wyniki testów, nie był w formie lub miał jakieś problemy prywatne. Jeśli jednak była na liście 30, a nie znalazła w finałowej 20, decydowały o tym szczegóły, które mogą zrobić największą różnicę w czasie gry. Zdecydowaliśmy o wyborze takiej drużyny – zróżnicowanej, która naszym zdaniem zaprezentuje się najlepiej.

Porozmawiajmy teraz o strategii zespołu. Jaka jest pańska wizja dla każdej formacji i kim jest tajemniczy „Indianin”?
Tak, więc… (Śmiech) Albo nie, będziecie musieli poczekać aż do meczów w Poznaniu, aby się dowiedzieć, kim on jest, i jaka jest jego rola w zespole. Nic więcej nie powiem. Mamy plan A dla każdej formacji i pomysł, jak skorzystać z zawodniczek, ale z doświadczenia wiem, że takie rzeczy są płynne – zmieniają się. W związku z tym strategia będzie zależała od tego, z jakim zespołem przyjdzie nam grać.

Jak duża jest różnica w grze obecnej kadry od tej poprzedniej?
Wciąż gra tutaj wiele zawodniczek z tamtego zespołu, więc rewolucji żadnej nie ma. Zmieniliśmy taktykę i wierzymy, że dzięki niej będziemy szli do przodu. Największą różnicą jest to, że chcemy zrobić kolejny krok w przód, a osiągnąć to można jedynie poprzez obserwację tego, jak pracuje się w najlepszych reprezentacjach na świecie. Innej opcji nie ma.

Oczywistym jest, że główny cel to awans do turnieju głównego. Macie jeszcze jakieś inne cele, które chcielibyście osiągnąć w czasie Eliminacji?
Jest wiele celów, które chcemy osiągnąć, zarówno zespołowych, jak i indywidualnych. Eliminacje są dobrą szansą, aby spróbować kilku nowych rzeczy i zobaczyć jak one pracują zanim zagramy na Mistrzostwach, w co bardzo wierzę. Największym celem jest zbudowanie zespołu na Mistrzostwa Świata.

Co jeszcze chciałby powiedzieć Pan polskim kibicom przed tym turniejem?
Mam nadzieję, że licznie pojawią się na hali w Poznaniu. Ich wsparcie będzie bardzo ważne dla dziewczyn w każdym meczu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał
Marcin Rudziński

Zdjęcia:
www.flickr.com/iff_floorball
Galeria prywatna