Zapraszamy na tekstową relację z meczu o 3. miejsce Salming Ekstraligi Kobiet!

Meczem nowotarskiego Podhala i zbąszyńskiego PKS MOS-u zainaugurowaliśmy tegoroczny Super Finał Unihokeja. Pierwsze minuty spotkania to dość ostrożna, ale i pełna zaangażowania gra z obu stron. Lekką przewagę zyskał MMKS, ale to Zbąszyń jako pierwszy trafił do siatki. W 11. minucie na niesygnalizowany strzał z dystansu zdecydowała się Martyna Rzepa, czym zaskoczyła bramkarkę Podhala. Radość Wielkopolanek nie trwała jednak długo, bowiem już 56 sekund później wyrównanie nowotarżankom dała Siuta, która przytomnie dobiła strzał koleżanki z zespołu. Chwilę później MMKS stanął przed szansą na drugie trafienie, ale ostatecznie nie wykorzystał 2-minutowego okresu gry w przewadze. Przed pierwszą przerwą oba zespoły miały jeszcze kilka dobrych okazji na gola, ale zabrakło skuteczności.

Drugą odsłonę zainaugurował napór ze strony Zbąszynia, ale to nowotarżanki jako pierwsze zagroziły bramce rywalek - gdy strzał Siuty ostemplował słupek. W 24. minucie po solowej akcji Kubowicz piłeczka niewiele minęła spojenie słupka z poprzeczką. Wraz z upływem kolejnych minut to zespół z Nowego Targu nabierał wiatr w żagle. Mimo tego, to Zbąszyń w 28. minucie ponownie wyszedł na prowadzenie, gdy doskonałym przechwytem, a następnie skutecznym wykończeniem akcji popisała się Borkowska! Ten gol uruchomił lawinę nieszczęść dla Podhala, bowiem do 31. minuty nowotarżanki straciły kolejne dwie bramki, a Zbąszyń wyszedł na prowadzenie 4:1. Po feralnych trzech minutach "Szarotki" wzięły się za odrabianie strat, ale przez długi okres czasu - mimo widocznego naporu - nie mogły znaleźć sposobu na bramkarkę PKS MOS-u. W końcu ta sztuka udała się Karolinie Węgrzyn, ale przed końcem drugiej odsłony zbąszynianki jeszcze dwa razy pokonały Jachymiak i na kolejną przerwę schodziły z wyraźnym prowadzeniem - 6:2.

Trzecia tercja już od początku upływała pod znakiem totalnej przewagi Podhala, które z pełnym zaangażowaniem goniło wynik. W 45. minucie Kozłowska (Zbąszyń) powędrowała na ławkę kar, ale już kilkadziesiąt sekund później to Zbąszyń stanął przed szansą na strzelenia gola, gdy Marta Stachowiak egzekwowała rzut karny. Na szczęście dla nowotarżanek - nieskutecznie (trafiła w słupek). Chwilę później zbąszynianki miały więc szansę grać w przewadze, ale i one nie wykorzystały należycie tego okresu gry. Jak jednak mówi przysłowie "co się odwlecze, to nie uciecze". W 50. minucie Klaudia Szelzchen wykorzystała bardzo dobre dogrania od swojej siostry Joanny i wyprowadziła swój zespół już na 5-bramkowe prowadzenie (7:2). W ostatnich minutach Podhale bardzo mocno podgrzało atmosferę na boisku, bowiem w odstępie zaledwie dwóch minut doprowadziło w 58. minucie do stanu 5:7. Niestety na więcej nie wystarczyło już czasu. W 60. minucie Zbąszyń przypieczętował zwycięstwo strzałem do pustej bramki i rozpoczął świętowanie historycznego sukcesu!

MMKS Podhale Nowy Targ - PKS MOS Zbąszyń 5:8 (1:1, 1:5, 3:2)
Widzów: 295

 MVP spotkania: Magdalena Siuta (Podhale) i Anna Borkowska (Zbąszyń)