Czeska Unia Unihokeja rozpoczęła promocję Mistrzostw Świata Mężczyzn, które odbędą się w grudniu 2018 roku w Pradze. Przedstawiamy pierwszy z czterech wywiadów przygotowany przez Czechów - z Tero Tiitu, jedynym w swoim rodzaju liderem fińskiego unihokeja oraz jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników na świecie. 

Jak w tej chwili układa się Twoje życie?
Dobrze. W tej chwili skupiam się przede wszystkim nad ukończeniem mojej drugiej pracy magisterskiej. Jednocześnie staram się też dużo trenować, ale niestety nie razem z zespołem. Muszę w końcu podjąć decyzję czy chcę jeszcze kontynować przygodę z unihokejem, czy już nie. Jeśli zdecyduję się na kontynuację, chciałbym dotrwać do wiosny 2021 roku kiedy to Mistrzostwa Świata zawitają do Finlandii, ale jednocześnie jest też wiele innych rzeczy, które chciałbym robić. Zobaczymy, co życie przyniesie. 

Jak wspominasz swoje pierwsze mistrzostwa?
Pierwszy raz zagrałem w roku 2002 w Helsinkach. Miałem wtedy 20 lat, a mistrzostwa w moim kraju były dla mnie celem tamtego sezonu, dlatego gdy dostałem nominację byłem z tego faktu bardzo zadowolony. Dla tak młodego chłopaka jakim wówczas byłem to było niesamowite doświadczenie. Dotarliśmy do finału, gdzie po bardzo zaciętym spotkaniu ulegliśmy Szwedom 4-6. Jednak to co zostało w mojej głowie to gra przed własną publicznością - to było coś niesamowitego. 

A te z 2008 roku?
Hm... wówczas większość zawodników z drużyny grała razem ze sobą już od dłuższego czasu. Razem doświadczyliśmy wielu porażek i trudności. W latach 2002, 2004 i 2006 zawsze czegoś brakowało, ale nasz długoterminowy cel był wciąż aktualny. Finał, podobnie jak 2 lata wcześniej, był bardzo wyrównany, ale tym razem szczęście leżało po naszej stronie. Można powiedzieć, że osiągnięcie roku 2008 było ogromnym krokiem dla naszej drużyny, jak i całego unihokeja w Finlandii. 

Czy jesteś w stanie sobie przypomnieć i opisać te sekundy tuż przed strzeleniem decydującej bramki w finale?
Widziałem, że piłeczka lekko skacze, więc skupiłem się na tym, aby dobrze uderzyć. Ja mogłem zrobić tylko tyle, pozostała praca została wykonana przez kolegów z drużyny. Moja bramka była efektem pracy całego zespołu. To pokazało jak ważna jest współpraca w zespole. Bez moich kolegów nie miałbym szans na strzelenie gola. Szczerze mówiąc, w tej sytuacji strzeliłby już każdy.

Co czujesz przypominając sobie tę bramkę?
Nie mam jeszcze dzieci, więc mogę powiedzieć że było to najwspanialsze uczucie jakie do tej pory przeżyłem. Cieszyłem się jeszcze bardziej, gdyż mogłem dzielić tę radość z moimi kolegami z drużyny. 

Była to najważniejsze bramka w twojej karierze?
Być może, na pewno najważniejsza do tej chwili.

Często wspominasz tę sytuację?
Przez pierwsze kilka lat robiłem to często. Moje trafienie zostało wybrane najważniejszym momentem fińskiego sportu w 2008 r. Nasza drużyna dostała za to nagrodę. Siłą rzeczy zostałem "twarzą" tej sytuacji. Byłem na gali, gdzie odebrałem nagrodę i miałem przemówienie. Następnie zapraszano mnie na różne wydarzenia oraz do uczestnictwa w programach telewizyjnych. Czułem, że ta sytuacja pozwala na rozwój naszej dyscypliny, ale obecnie znów chyba jestem nieco bardziej anonimowy (śmiech). 

A co powiesz o Mistrzostwach Świata 2018 w Pradze?
Jak już mówiłem, nie wiem czy będę wtedy jeszcze grał. Jeśli tak, zrobię wszystko, aby znów być w zespole. Jeśli nie, będę oczywiście w Pradze, aby móc kibicować i wspierać zespół.

Wierzysz w kolejne zwycięstwo Finlandii? Czy może przyszedł czas na innych?
Wierzę w Finlandię oraz umiejętności i doświadczenie naszych zawodników. Mamy drużynę, która może osiągnąć sukces. Gdyby jednak stało się tak, że Finlandia nie wygra, myślę że ciekawie byłoby zobaczyć jakiś nowy kraj jako zwycięzcę, może np. Czechy? Ja to widzę tak, że unihokej czy inne sporty na światowym poziomie nie mogą polegać tylko na wygrywaniu. Najważniejszą rzeczą jest nadawanie sensu codziennemu użyciu oraz dążenie do bycia tak dobrym, jak to tylko możliwe. Sukcesy i tytuły są tylko fantastycznym dodatkiem.

Co powiesz, aby zaprosić kibiców do Pragi?
Po pierwsze, unihokej to niezwykle emocjonująca dyscyplina. Na boisku cały czas coś się dzieje, coś co wymaga różnych umiejętności od zawodników. Po drugie, doskonale wiemy, że Czesi mają bzika na punkcie unihokeja, a ich wydarzenia są zawsze świetnie zorganizowane. Jestem więc pewien, że emocje będą zarówno na boisku, jak i poza nim.

Wywiad przeprowadzili przedstawiciele CF.