W najnowszym numerze Akademickiego Przeglądu Sportowego Halina Hanusz rozmawiała z Dominikiem Wojciechowskim - kierownikiem Akademickiej Reprezentacji Kobiet o Akademickich Mistrzostwach Świata w Portugalii. Zapraszamy do lektury tego bardzo ciekawego wywiadu!

W tym roku w cyklu AMŚ przeprowadzono zawody w unihokeju. To nie jest bardzo popularny sport. Z jakimi nadziejami jechaliście na turniej?
Zacznę przewrotnie – od kwestii popularności. Jako działacz na rzecz rozwoju unihokeja i aktywny zawodnik zwykłem mówić, że unihokej jest w Polsce popularną dyscypliną, jednak wciąż niemedialną. Trudno dziś w Polsce znaleźć szkołę, w której młodzież nie gra w unihokeja, sekcje funkcjonują również w środowisku akademickim. Wciąż jednak jadąc ze sprzętem na trening pytany jestem przez napotka-ne osoby o hokej na trawie, który pod względem zainteresowania w mediach znacznie przegrywa z unihokejem – na Facebooku Polski Związek Unihokeja ma 5982 polubienia, podczas gdy Polski Związek Hokeja na Trawie ledwie 2457, a przecież hokej na trawie jest dyscypliną olimpijską, zdarza nam się oglądać ten sport w telewizji publicznej, mamy sukcesy na ME i MŚ w halowej wersji tej dyscypliny, ma ona także dłuższą historię etc.
Jadąc na AMŚ w Porto wierzyliśmy w możliwość awansu do półfinału i walki o medale – to byłby duży krok dla polskiego unihokeja, szczególnie w kontekście popularyzacji dyscypliny w naszej organizacji. Turniej został rozplanowany tak, że do awansu z grupy potrzebne było zajęcie w niej pierwszej lokaty, czyli przede wszystkim pokonanie wyżej notowanej reprezentacji Czech – w pojedynku bezpośrednim lub bilansem bramkowym.

Jak udało się zorganizować akademicką drużynę z Polski?
Akademicka reprezentacja Polski kobiet debiutowała w AMŚ w 2010 r. na turnieju w Szwecji – tam w rywalizacji 5 drużyn zajęliśmy ostatnią lokatę. Co ciekawe, drużynę prowadził wtedy obecny trener kadry akademickiej dr Bogdan Zajdziński. Warto odwołać się do tamtego turnieju w kontekście organizacji tegorocznego wyjazdu. W roku 2010 była to raczej drużyna reprezentująca Polskę niż reprezentacja Polski. Nie prowadzono ogólnopolskiej selekcji zawodniczek, wyjazd był organizowany i finansowany przez samych uczestników. Wyjazd na AMŚ w Porto 2016 to wynik nawiązania współpracy pomiędzy AZS i Polskim Związkiem Unihokeja. Efektem rozmów pomiędzy organizacjami była decyzja o wpisaniu w plan przygotowań kadr akademickich drużyny narodowej kobiet na AMŚ 2016. Następnie trenerzy przeprowadzili dwa Akademickie Mistrzostwa Świata w Unihokeju, Porto (Portugalia), 19–24.07.2016 zgrupowania i dokonali selekcji zawodniczek. Należy podkreślić profesjonalną organizację wyjazdu, z dodatkowym zgrupowaniem w Warszawie przed wylotem oraz świetne wyposażenie drużyny zarówno w specjalistyczny sprzęt sportowy, jak i ubiór reprezentacyjny.

Jakie zawodniczki otrzymały nominację do akademickiej reprezentacji Polski w unihokeju? Proszę je przedstawić?
Wszystkie zawodniczki powołane do akademickiej reprezentacji Polski w unihokeju są aktywnymi uczestniczkami rozgrywek Salming Ekstraligi Seniorek, w większości z doświadczeniem gry w kadrze juniorskiej i seniorskiej na MŚ U19 i MŚ seniorek. Bez wątpienia trenerzy powołali najlepsze w Polsce unihokeistki-studentki, multimedalistki MP. Trzon kadry akademickiej stanowiły czołowe zawodniczki kadry seniorek z MŚ 2015 w Tampere (7. miejsce), doskonale znane wszystkim zainteresowanym polskim unihokejem – atakujące: Katarzyna Fuła (Podhale Nowy Targ, PPWSZ Nowy Targ), Justyna Krzywak (Jedynka Trzebiatów, AWFiS Gdańsk) oraz Maja Stenka (Olimpia Osowa Gdańsk, AWFiS Gdańsk) oraz zawodniczki defensywy: Kinga Bugajska (Multi 75 Killers Kraków, AWF Kraków), Agnieszka Kozanecka (MOS Zbąszyń, AWF Poznań), Weronika Noga i Hanna Samson (obie Olimpia Osowa Gdańsk, Politechnika Gdańska). Uzupełnieniem były zawodniczki, które grają ważne role w macierzystych klubach i mają duże doświadczenie gry na poziomie międzynarodowym – zarówno klubowym, jak i reprezentacyjnym.

Jaki był system gry, gdzie i w jakich obiektach odbywały się mecze?
Mecze odbywały się w dwóch halach – University Stadium (główna arena) oraz Faculty of Sports. Rywalizacja w kategorii kobiet toczyła się w dwóch grupach. Nietypowym, i powiedzmy otwarcie – niekorzystnym dla rywalizacji sportowej rozwiązaniem organizatorów było przyjęcie, że z grupy 3-zespołowej automatycznie do półfinału awansują wszystkie drużyny, natomiast z 4-zespołowej, w której występowała Polska, jedynie zwycięzca. Wiązało się to z pozycjami rankingowymi na podstawie wcześniejszych występów drużyn narodowych w AMŚ kobiet, jednak w ocenie mojej, jak i innych obserwatorów – można było kwestię awansu do półfinału rozstrzygnąć np. poprzez baraż ostatniej drużyny z grupy wyżej notowanych z drugą drużyną „polskiej grupy”. W zamian mamy do czynienia z sytuacją, w której reprezentacja Szwajcarii, która przegrała na turnieju wszystkie mecze, zajęła miejsce 4., a reprezentacja Polski z 4 zwycięstwami i porażką, zajęła miejsce 5.

Jakie reprezentacje startowały w turnieju?
W turnieju kobiet wystartowały czołowe reprezentacje: Finlandii, Szwecji oraz Szwajcarii (grupa A), a także Czechy, Hiszpania, Japonia oraz Polska (grupa B). W rankingu Międzynarodowej Federacji Unihokeja (IFF) reprezentacja Polski kobiet zajmuje 7. pozycję, a zatem za Szwedkami, Finkami, Szwajcarkami i Czeszkami (pierwsze 4 lokaty rankingu), jednak znacząco przed Japonią i Hiszpanią (odpowiednio 13. i 19. miejsce w rankingu). W żeńskiej części mistrzostw zabrakło silnych reprezentacji: Łotwy, Niemiec, Norwegii, Słowacji i Danii.

Początek turnieju udany, później gorzej. Czy nadzieja na dobre miejsce była złudna? Proszę o uzasadnienie miejsca w klasyfikacji turnieju?
Każdy z członków kadry doskonale zdawał sobie sprawę, że kwestia awansu z grupy B rozstrzygnie się w bezpośrednim spotkaniu pomiędzy Polkami a Czeszkami. Pierwszego dnia te drużyny „zrobiły swoje” – Polki zdominowały Hiszpanki 26:0, a Czeszki wygrały z Japonkami 16:0. W meczu z Czesz-kami wszystko układało się znakomicie: pierwszą tercję wygraliśmy 2:0, w drugiej potrafiliśmy prowadzić 3:1, jednak zespół nie udźwignął ciężaru gry na równi z klasowym przeciwnikiem, traciliśmy bramki seriami i skończyło się wysoką porażką 10:4. W moim odczuciu problem przy grze z klasowymi drużynami jest zawsze ten sam – psychika. Brakuje nam mentalności zwycięzców, podchodzimy do spotkań z wyżej notowanym rywalem z poczuciem kompleksu, licząc na gorszy dzień lub łut szczęścia. Na tegorocznych MŚ U19 w Kanadzie nasze juniorki zremisowały z Czeszkami 7:7 i dzięki temu do końca walczyły o awans do strefy medalowej – to pokazuje, że mamy potencjał, potrafimy walczyć na równi do ostatniej syreny. Wielkie emocje, jakie towarzyszyły naszemu spotkaniu z Czeszkami, sprawiły, że drugi dzień rywalizacji należy nazwać kulminacyjnym momentem turnieju. Dalsze spotkania to już raczej walka o honor i cierpliwa realizacja planu minimum. W ostatnim meczu zmotywowane Japonki chciały nam pokrzyżować szyki, jednak dziewczyny wytrwale utrzymały prowadzenie i mamy 5. miejsce na AMŚ w Porto 2016.

Jaki poziom reprezentowały najlepsze zespoły, czy po prostu miały przysłowiowe szczęście w turnieju?
Jeśli chodzi o drużyny Finlandii i Szwecji (1. i 2. m.) – to bez wątpienia są one na poziomie nieosiągalnym dla pozostałych zespołów. Są to kraje, w których unihokej jest niezwykle popularny i konsekwentnie wprowadza się go na coraz wyższy poziom: sportowy, organizacyjny, technologiczny, marketingowy, a nawet naukowy. Do walki o zwycięstwo w turnieju chciały dołączyć Czeszki (3. miejsce) i podjęły walkę ze Szwedkami w półfinale. Kto wie, czy decydujący nie był jeden rozegrany mecz więcej, który miały za sobą na etapie półfinału nasze południowe sąsiadki. Szwajcarki prezentowały się podobnie do reprezentacji Czech, wielka szkoda że nie udało nam się z tą drużyną zmierzyć.

Był kolega pierwszy raz kierownikiem ekipy? Trudne to zadanie?
To pierwsze moje doświadczenie na poziomie imprezy międzynarodowej rangi mistrzostw świata. Pełniłem funkcję kierownika drużyn, w których trenowałem, prowadziłem ekipy na różnych zawodach, jednak nie na poziomie kadry narodowej, i z tak dużym ciężarem odpowiedzialności. Bez wątpienia jest to wymagające zadanie i nie należy do spokojnych – szczególnie, gdy trzeba reprezentować interes swojej ekipy, trzymać się harmonogramu, ustaleń,
wciąż dążyć do jak najsprawniejszej realizacji zadań, a przy tym nie angażować do tego osób, które powinny skierować swoje myśli w stronę boiska, kija, piłeczki i bramki przeciwnika. Gdy przez pierwsze dwa dni w Porto spałem łącznie parę godzin – przypomniałem sobie słowa osób, które żegnając się ze mną w Polsce życzyły mi „udanych wakacji”. Dla mnie jednak wyjazd z kadrą to 10 dni spędzonych na tym, co uwielbiam robić: praca z ludźmi, którzy podzielają moją pasję. Być częścią takiego kolektywu to piękna przygoda! Dziękuję za zaufanie, którym obdarzył mnie AZS, PZUnihokeja oraz każdy z członków kadry.

Faktem jest, że za dwa lata akademicki unihokej spotka się na następnych AMŚ. Czy to znaczy, że powstanie określony system, strategia, plan przygotowania do startu zespołu z Polski?
W 2018 r. AMŚ w Unihokeju odbędą się w Pol-sce, a ich organizatorem jest Politechnika Łódzka, której przedstawiciele obecni byli w Portugalii. W tych zawodach liczymy na występ zarówno męskiej, jak i żeńskiej reprezentacji Polski. Ta impreza to bez wątpienia spore wyzwanie. Liczę, że Przemek Jagielski zrobi najlepsze mistrzostwa w historii! Co się tyczy rozwoju unihokeja w środowisku AZS – władze Polskiego Związku Uni-hokeja konsekwentnie dążą do wprowadzenia unihokeja w struktury AZS, a także zainicjowania AMP w unihokeju. Wydaje się, że jest to korzystna współpraca dla obu organizacji – AZS pozyskuje w swoje szeregi dyscyplinę z utrwaloną strukturą rozgrywek we wszystkich kategoriach obu płci (turnieje dzieci, rozgrywki: młodzik, junior młodszy, junior starszy, senior) i reprezentacjami narodowymi: seniorską i juniorską – kobiet i mężczyzn oraz kadrą niepełnosprawnych, Polski Związek Unihokeja rozszerza zaś grono zawodnicze o studentów, dążąc do ciągłości wyczynowego i amatorskiego unihokeja wśród młodzieży, która weszła w dorosłość dzięki drużynom uczelnianym. Jeśli chodzi o plan przygotowań, to powinien on powstać i funkcjonować równolegle do harmonogramu kadr seniorskich. Akademickie reprezentacje powinny też mieć swoich własnych trenerów. AZS dysponuje pięknym ośrodkiem w Górkach Zachodnich – wydaje mi się, że po odpowiednim wyposażeniu byłoby to świetne miejsce na zgrupowania! Praktyka pokazuje, że czołowe drużyny świata zaczynają kompletowanie kadry akademickiej od zawodników pierwszej kadry będących studentami, jednak nie są w stanie zebrać w ten sposób całej drużyny. Dlatego potrzebny jest także system studenckich rozgrywek, dzięki któremu można będzie znaleźć i sprawdzić kandydatów do kadry.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Halina Hanusz
Foto: International Floorball Federation,
FAZ Portugal

Tabela końcowa AMŚ 2016
1. Szwecja
2. Finlandia
3. Czechy
4. Szwajcaria
5. Polska
6. Japonia
7. Hiszpania

/Źródło: Akademicki Przegląd Sportowy, numer 06 2016