"Przyznam, że to najlepszy sezon w mojej dotychczasowej "karierze". Lepiej chyba nie mogłam sobie go wymarzyć" - przedstawiamy rozmowę z Katarzyną Fułą.

Katarzyna Fuła: 23 lata, MMKS Podhale Nowy Targ. Sezon 2014/2015 zakończyła jako Mistrz Polski z MMKS Podhale Nowy Targ. Indywidualnie została wyróżniona "Nagrodą Publiczności Salming Ekstraligi", "Kryształową Kulą Floorball24.pl", a w klasyfikacji kanadyjskiej zajęła znakomite drugie miejsce, o którym zadecydował bilans strzelonych bramek. Reprezentantka Polski, której marzeniem jest zagrać na Mistrzostwach Świata w Tampere (grudzień 2015). Rozmawia Marcin Rudziński


 Nie mogę nie zacząć od gratulacji, znakomity sezon w Twoim wykonaniu. Jak Ty go oceniasz? Zdobyłaś tytuł Mistrza Polski, „Kryształową Kulę” dla najlepszej zawodniczki wg floorball24.pl, nagrodę publiczności oraz byłaś o krok od All Stars sezonu, a najskuteczniejszą zawodniczkę ligi przegrałaś zaledwie dwiema bramkami. To chyba Twój najlepszy sezon?

Zrobiłyśmy duży postęp i dawałyśmy swoje sto procent w każdym meczu oraz na treningach, co zaowocowało tym, że mogłyśmy dojść tak daleko i sięgnąć po tytuł najlepszej drużyny w Polsce. Przyznam, że to najlepszy sezon w mojej dotychczasowej "karierze".

Lepiej chyba nie mogłam sobie go wymarzyć. Bardzo długo czekałam żeby poczuć smak złota w kategorii seniorskiej. Moje tegoroczne sukcesy zawdzięczam w dużej mierze moim koleżankom z drużyny, bez których tak naprawdę nic bym nie osiągnęła. Nagroda dla najlepszej zawodniczki dała mi wielką motywację żeby pracować jeszcze mocniej.

Sezon rozpoczęłyście od turnieju w Zielonce, gdzie walczyłyście o awans do Pucharu Europy. To była pierwsza tej rangi impreza dla Was. Co Wam dał jako drużynie udział w tych eliminacjach?
Mnie osobiście w Zielonce nie było, czego bardzo żałuję. Turniej rozgrywany był w sierpniu, a wiadomo, że nie jest to optymalny termin dla naszej ligi z racji trwających wakacji. Mimo to drużyna pokazała się z dobrej strony, bo grając w zaledwie 11 osób wywalczyła awans do finału tych rozgrywek. To z pewnością dało pozytywną energię na cały sezon oraz pokazało nam, że jesteśmy silnym zespołem, który nawet borykając się z problemami kadrowymi może być groźny.

Kilka tygodni później walczyłyście w Norwegii. Trener Michalski w jedynym z wywiadów mówił, że to pomogło „spoić” zespół, który zaczął jeszcze bardziej wierzyć w siebie. Wygranej w Pucharze nie było, ale w Waszych głowach podobno wiele się poukładało – na lepsze.
Puchar Europy to impreza na bardzo wysokim poziomie. Po eliminacjach apetyt wzrastał, więc robiłyśmy wszystko, aby móc w nim uczestniczyć. Sprawy finansowe nie były łatwe do pokrycia, ale dzięki ludziom dobrego serca mogłyśmy spróbować swoich sił na takim turnieju. Nauczył nas przede wszystkim zachowywać zimną głowę pomimo różnych sytuacji na boisku. Myślę, że dla każdej z nas było to duże doświadczenie, ponieważ gra z lepszymi drużynami uczy najbardziej. Jeszcze lepszą lekcją był dla nas - jako drużyny - pobyt w Norwegii, bo żeby móc dobrze się rozumieć na boisku potrzebne jest zrozumienie w normalnym życiu, co scaliło nas w jedną całość.

W lutym wróciłaś do kadry narodowej na mecze Eliminacji Mistrzostw Świata. Kontuzja uniemożliwiła Ci wcześniejszy powrót do treningów, a mimo to zagrałaś bardzo dobry turniej. Powołanie to nagroda za dotychczasową pracę czy wręcz przeciwnie – motywacja do dalszego, ciężkiego wysiłku?
Bardzo się cieszę, że dostałam szanse pomimo mojej kontuzji oraz spraw rodzinnych. Chciałam pokazać się z jak najlepszej strony na tym zgrupowaniu, ale nie mnie to oceniać jak wypadłam. Dla mnie każde powołanie, nie zależnie czy są to turnieje czy tylko same treningi, jest wielką nagrodą, ponieważ nie każdy może tego doświadczać. Moim celem, pewnie jak każdej innej dziewczyny w kadrze, jest zagranie na Mistrzostwach Świata w Finlandii, dlatego dołożę wszelkich starań żeby znaleźć się w upragnionej dwudziestce. Oczywiście czeka mnie ciężka praca, ale jak wiemy, ona nigdy nie idzie na marne.

Unihokej jest jedną z 31 dyscyplin w programie 10. Światowych Igrzysk Sportowych - The World Games, które już w 2017 roku zagoszczą we Wrocławiu.

Każdy kto walczy o Mistrzostwo Polski wierzy w możliwość zdobycia złota. Twojej drużynie uciekło ono w zeszłym roku po dogrywce. Obiecałyście poprawę i tak też się stało. Kiedy pojawiła się świadomość, że złoto jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej?
Najbardziej boli przegrana w finale kiedy się jest o krok od celu, na szczęście my wyniosłyśmy z tego wnioski i wyjechałyśmy "windą do góry". Od początku sezonu interesował nas złoty medal, niezależnie czy trafiłybyśmy na drużynę z Gdańska, czy Trzebiatowa - nasza determinacja byłaby taka sama.

Jak wspomniałem wcześniej, Twój wysiłek został nagrodzony m.in. przez floorball24.pl oraz przede wszystkim przez kibiców. Jakie to uczucie, gdy otrzymuje się nagrodę od grona ludzi, którzy są najbardziej wymagającym pierwiastikiem każdej dyscypliny?
Szczerze? Nie do opisania! Ale jak już wspominałam wcześniej, takie wyróżnienia dają mi jeszcze większą motywacje do tego co robię.

Teraz przed Tobą trochę wolnego. Wakacje też planujesz spędzić unihokejowo? Zastanawiałaś się kiedyś czy nie spróbować swoich sił w jakiejś zagranicznej drużynie? Wakacje to dobra okazja do testów.
Były już takie rozważania i przemyślenia, ale wówczas rodzina była dla mnie ważniejsza. Teraz w moim życiu troszkę się zmieniło i nie wiem czy nawet dla samej siebie nie spróbuję zobaczyć "lepszego unihokeja". Póki co należy się nam mały odpoczynek, by móc później przygotowywać się w pełnych siłach do nowego sezonu.

Na koniec chciałbym jeszcze raz pogratulować znakomitych wyróżnień, tytułu Mistrza Polski i jednocześnie spytać czy Ty chciałabyś komuś podziękować? Ostatnie słowo, jak na boisku, należy do Ciebie.
Bardzo dziękuję! Największe podziękowania należą się osobom, które przez ten ciężki dla mnie sezon wspierały mnie i dodawały motywacji. Przede wszystkim trenerowi Jackowi, który pomimo humorów, gorszych i lepszych dni wkładał swoją pracę na treningach z nami. Mojej najlepszej przyjaciółce, która zawsze jest i zaraża mnie swoim uśmiechem. I wszystkim tym osobom, które zagłosowały na mnie w plebiscycie. Naszej niezawodnej pani kapitan Sabinie Lech, która włożyła ogromny trud oraz poświęciła wiele swojego czasu dla dobra drużyny. Ludziom, bez których nie poradziłybyśmy sobie finansowo: firmie Wojas, wszystkim tym którzy wsparli nasz projekt "polak potrafi", firmie EFER Stanisława Karpiela, Maciejowi Jachymiakowi oraz Zbyszkowi Galickiemu, który stawiał nas na nogi! Serdecznie dziękujemy!

Super Finał 2015