Reprezentacja Polski zwyciężyła w ostatnim meczu Mistrzostw Świata Kobiet i zajęła 5. miejsce!

W niedzielne popołudnie, po ponad tygodniu doskonałej gry, ponosząc dwie porażki w fazie grupowej (Czechy, Szwajcaria) i jedną w ćwierćfinale (Finlandia) i odnosząc trzy zwycięstwa, reprezentantki Polski skrzyżowały kije ze Słowacją w meczu o 5. miejsce! 

Spotkanie, jak należało przypuszczać, od samego początku stało na bardzo wysokim poziomie. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. W 19. minucie na prowadzenie wyszły rywalki, jednak kolejne dwa trafienia - w ciągu niecałej minuty - powędrowały na konto Polek za sprawą Zuzanny oraz Justyny Krzywak. Rywalki nie pozostały dłużne i również odpłaciły się dwoma trafieniami wychodząc na prowadzenie 3-2. Ostatnie słowo należało jednak do Polek, które za sprawą Malwiny Zagórskiej oraz Justyny Krzywak ustaliły wynik na 4-3. W końcówce spotkania, dość kontrowersyjnego rzutu karnego, nie wykorzystała jeszcze kapitan Słowaczek Denisa Ferencikova. Polska wygrywając 4-3 zajęła 5. miejsce Mistrzostw Świata, a zawodniczką meczu zostałą Weronika Noga

- Myślę, że o dzisiejszym zwycięstwie zadecydowało to, że byliśmy dzisiaj naprawdę drużyną, która ciężko zapracowała na wszystkie bramki. Cieszymy się z tego 5. miejsca i będziemy cieszyć się dalej - powiedziała w wywiadzie po meczu Justyna Krzywak. 

W nieco innym tonie wypowiedziała się Zuzana Sponiarowa, która wyraźnie zaznaczyła, że Słowaczki są zawiedzione zajęciem 6. miejsca. - Mecz był wyrównany przez dwie tercje. W trzeciej nie udało nam się strzelić bramki. Popełniłyśmy błędy, które kosztowały nas bramki. Nie spełniłyśmy swoich oczekiwań - podsumowała po meczu. 

Skrót meczu o 5. miejsce:

- Myślę, że musimy być dumni z tego sukcesu, z tego 5. miejsca na świecie - podzielił się wrażeniami także obecny w czasie Mistrzostw w Uppsali Sekretarz Generalny PZUnihokeja, Marcin Rudziński. - Dziewczyny pokazały niesamowitą wolę walki oraz chęć powtórzenia sukcesu z poprzedniej imprezy. Będąc na miejscu widziałem, że tworzyły drużynę nie tylko na boisku, ale i poza nim, a to zawsze przekłada się na wynik. Nieznaczne porażki z Czechami i Szwajcarią pokazały jak duży potencjał drzemie jeszcze w polskim, żeńskim unihokeju, a my w tej chwili znów jesteśmy tylko jedno miejsce za światową czołówką! Nie ukrywam, że po ostatniej syrenie także mi, zakręciła się w oku łza szczęścia, bo wiem jak dziewczynom zależało na tym ostatnim zwycięstwie.  

 

 

Zdjęcia: Flickr IFF / Per Wilkund