Nie ma historycznego osiągnięcia, ale jest powtarzalność - Polska kończy MŚ w Bratysławie na 7. miejscu.
Dziś w godzinach porannych (8:30) Reprezentacja Polski podejmowała Norwegię w spotkaniu o 7. lokatę Mistrzostw Świata.
Już w 10. sekundzie meczu Zuzanna Krzywak mogła wyprowadzić nas na prowadzenie, ale jej strzał zza zasłony zatrzymał się na słupku. Chwilę później z dystansu próbowała Raczkowska i Pazdro, ale dwukrotnie lepsza okazała się bramkarka rywalek. Norweżki próbowały odpowiadać szybkimi atakami, ale za każdym razem bez zarzutu interweniowała Mariola Szarmach. W końcu w 8. minucie meczu jedna z kilku składnych akcji Polek zakończona została bramką Eli Piotrowskiej, która wykorzystała dokładne podanie od Kasi Rogalai Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a "rozklepane" Norweżki ponownie musiały wyciągać piłkę z siatki - tym razem po trafieniu Agaty Arendarczyk, która nie zmarnowała precyzyjnego dogrania od Fuły. Dwie szybko strzelone bramki przez Reprezentację Polski zmusiły Norwegię do ataku pozycyjnego, a nam pozwoliły na ulubiony system gry, czyli oparty na kontratakach. Swoich szans próbowały Pazio i Chudyszewicz, z kolei Norwegia nie potrafiła wypracować sobie klarownej sytuacji do strzelenia gola. Perfekcyjnie spisywał się dziś polski blok defensywny, a zabójczo skuteczne były atakujące. Na 9 sekund przed końcem tercji, Justyna Krzywak strzałem w krótki róg pokonała Norweżkę po raz trzeci, dzięki czemu schodziliśmy na przerwę z jak najbardziej zasłużonym prowadzeniem - 3:0.
Drugą odsłonę Reprezentacja Norwegii rozpoczęła od dość intensywnego ataku pozycyjnego. Nasze rywalki próbowały wielu strzałów z rozmaitych sektorów boiska, ale ich starania przypominały bardziej bicie głową w mur. Polki zaś nie zamierzały poprzestać na trzech trafieniach. Już w 24. minucie kolejne punkty do klasyfikacji kanadyjskiej dopisały Fuła (asysta) i Arendarczyk (bramka). Nie minęła minuta, a tablica świetlna wskazywała już wynik 5:0 - tym razem za sprawą Justyny Krzywak, która wypaliła jak z armaty po podaniu Plechan i ulokowała piłkę w "sieci". Norweżki odpowiedziały kilkoma atakami, ale wciąż nie mogły przemóc świetnie dysponowanej Marioli Szarmach. W 29. minucie Joanna Szelzchen po akcji Zuzanny Krzywak zachowała czujność pod bramką Norweżek i skutecznie dobiła uderzenie koleżanki z zespołu. Cztery minuty później było już 7:0, gdy sytuację 2 na 1 znakomicie rozegrał duet J. Krzywak - Plechan (gol tej drugiej). Co prawda w 34. minucie pozwoliliśmy Norwegii na zbyt wiele i w przeciągu 20 sekund nasze rywalki zdobyły dwie bramki, ale błyskawiczna odpowiedź Pazio (bramka po świetnym strzale z dystansu) ponownie wlała spokój w poczynania naszych zawodniczek. Takim też wynikiem - 8:2 - zakończyła się druga tercja.
Ostatnia odsłona przyniosła nam jeszcze cztery trafienia po stronie Polski i zaledwie jedno Norwegii. Na listę strzelców w polskim zespole wpisały się: Marek i 2 razy Arendarczyk. Czwarte trafienie zostało zapisane jako samobój. Trzecia tercja była pięknym podsumowaniem meczu o 7. miejsce, jak i całych Mistrzostw Świata. Oglądaliśmy w niej bowiem charakterystyczną dla Polski grę w obronie - pełną poświęcenia, licznych bloków i umiejętnego przesuwania się we własnej tercji. Widzieliśmy również świetne kontry oraz dwie bardzo dobrze broniące bramkarki: Mariolę Szarmach i Patrycję Bernacką. To było wręcz wymarzone zakończenie Mistrzostw Świata. Szkoda oczywiście 5. miejsca, ale siódma lokata, wywalczona w takim stylu, to naprawdę coś pięknego i coś, co będziemy wspominali z uśmiechem na twarzy.
Po zakończeniu spotkania Kadra, jak i oficjele IFF (a po powrocie z meczu również Zarząd PZUnihokeja i raz jeszcze cała Reprezentacja) pożegnali Elżbietę Piotrowską, która oficjalnie zakończyła karierę reprezentacyjną. Z orzełkiem na piersi Ela grała przez 16 lat. W tym czasie 7 razy wzięła udział w Mistrzostwach Świata, zagrała 91 spotkań, strzeliła 56 goli i zaliczyła 58 asyst. To był wspaniały czas. Dziękujemy Ci Elu za te lata poświęceń i wyrzeczeń. Dziękujemy za bramki, za mecze, za niejednokrotne przewodzenie Kadrze i dawanie dobrego przykładu młodszym reprezentantkom. Dziękujemy za szczery uśmiech, za otwartość i radość z gry, którą zarażałaś innych. Dziękujemy i wierzymy, że jeszcze nieraz się spotkamy!
Norwegia - Polska 3:12 (0:3, 2:5, 1:4)
Widzów: 207
Najlepszy zawodnik w polskiej drużynie: Agata Arendarczyk