W poprzednim sezonie mecze Szarotki i Gorzowa nie doszły do skutku. Gorzów oddał dwa walkowery, dlatego też było to pierwsze spotkanie tych zespołów od ponad roku. Przed tą kampanią drużyna z Gorzowa została jednak poważnie osłabiona, ponieważ trzon drużyny odszedł do pierwszoligowego zespołu z Poznania. Te braki były widocznie już w pierwszym spotkaniu, choć Szarotka potrzebowała dużo czasu, by na poważnie wejść w spotkanie. Pierwsza tercja, mimo znaczącej przewagi górali, wygrana tylko 3:2. W pozostałych dwóch udało im się wejść na wyższy bieg i spokojnie wypunktować swojego rywala. Ostatecznie zespół z Gorzowa uległ bardziej doświadczonemu rywalowi 2:13, choć wynik mógł być zdecydowanie wyższy.
Wynik:(0:0, 3:2, 1:2, 0:1)
Pojedynek beniaminków, którzy w poprzednim sezonie, grając jeszcze w 1. lidze, podzielili się punktami (6:7 oraz 4:3 d.). Podobnie jak w poprzednim sezonie, tak i teraz było to wyrównane spotkanie. Kraków do 49. minuty prowadził 3:1 i wydawać się mogło, że ma wynik pod kontrolą. Nagły zryw Niechanowa sprawił jednak, że w niespełna 4 minuty nie tylko odrobili straty, ale też wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Goście, nie mając nic do stracenia, wycofali bramkarza w końcówce spotkania i za sprawą Michała Karskiego doprowadzili do dogrywki. Ten sam zawodnik w pierwszej minucie dodatkowego czasu gry zdobył zwycięską bramkę i dał swojej drużynie 2 punkty.
Najlepsi zawodnicy meczu: Dawid Bartłomiejczak (Niechanowo) oraz Piotr Szlachetka (Kraków)
Michał Karski, Smoki Kraków: "Do Niechanowa wybraliśmy się mając w pamięci porażkę z zeszłego sezonu, która kosztowała nas bezpośredni awans do ekstraligi i z jasnym celem wywiezienia 3 punktów. Wchodziliśmy jednak w ten mecz bardzo mozolnie i szczerze mówiąc, gdyby nie nasz bramkarz - Piotrek Szlachetka, to po pierwszej tercji moglibyśmy zapomnieć o korzystnym wyniku. W miarę upływu czasu nasza gra wyglądała jednak coraz lepiej. Widać było więcej spokoju, zaczęliśmy też wprowadzać w życie schematy z treningów. W trzeciej tercji, przy prowadzeniu 3:1 pozwoliliśmy rywalom strzelić 3 bramki, głównie w wyniku indywidualnych błędów. Przed następnymi meczami na pewno musimy mocno popracować, szczególnie nad unikaniem nonszalanckich strat w środkowej strefie boiska. W końcówce meczu, przy jednobramkowym prowadzeniu, przeciwnik ustawił się w głębokiej obronie, co po zdjęciu bramkarza, pozwoliło nam wykreować kilka świetnych sytuacji i strzelić wyrównująca bramkę. W zeszłym sezonie przegraliśmy w dogrywce na terenie Błyskawicy po moim indywidualnym błędzie. Tym bardziej cieszy mnie, że tym razem przesądziłem o wyniku, ale w drugą stronę. Muszę jednak oddać, ze podanie Maćka Tomalaka było jak zawsze, pierwsza klasa. Przed meczem bylibyśmy rozczarowani dwoma punktami, ale myślę że młoda drużyna z Niechanowa jeszcze nieraz sprawi kłopoty bardziej doświadczonym kolegom, a my z przebiegu meczu możemy być zadowoleni z końcowego rezultatu. Przed sezonem doszło do nas sporo zawodników, praktycznie w każdej piątce doszło do zmian, ale chłopaki z marszu dobrze wkomponowali się w drużynę. Wierzę, ze będzie to również widać w naszej grze w zbliżających się kolejkach."
Wynik:(1:0, 4:2, 1:2)
Derby Mazowsza, powtórka z zeszłorocznego finału, pojedynek na który czekał każdy fan polskiego unihokeja. W pierwszej tercji widoczna była zachowawczość z obu stron i wyczekiwanie na pierwszy błąd rywala. Co prawda to goście rozpoczęli stwarzanie groźnych okazji do zdobycia gola, ale jako pierwsi doczekali się go zawodnicy Zielonki, którzy za sprawą Antoniaka wyszli na jednobramkowe prowadzenie. W drugiej tercji byliśmy świadkami wymiany ciosów, w której lepsi okazali się gospodarze, skrupulatnie punktując swoich rywali. Po 40 minutach to Bankówka prowadziła 5:2 i pewnie zmierzała po pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W końcówce spotkania łochowianie podreperowali jeszcze wynik, próbując gry bez bramkarza, ale ostatecznie to właśnie aktualni Mistrzowie Polski wygrali 6:4!
Najlepsi zawodnicy meczu: Michał Sieńko (Zielonka) oraz Grzegorz Marszał (Łochów)
Jan Rydzewski, UKS Bankówka Zielonka: "Za nami udany mecz przeciwko Olimpii Łochów. Wygrywamy derby Mazowsza 6:4 i kompletujemy pierwsze zdobycze punktowe. Cieszy fakt, że pokazaliśmy się z dobrej strony, co wynika z solidnie przepracowanego okresu przygotowawczego. Wiemy jaki mamy cel w tym sezonie i chcemy konsekwentnie go zrealizować."
Tabela po 1. kolejce:

Fot: AZS Politechnika Lubelska
Wynik: 3:5 (1:1, 1:3, 1:1)
Pojedynek pretendentów do awansu, którzy w poprzednim sezonie stoczyli dwa bardzo wyrównane i obfitujące w bramki pojedynki. Choć teraz bramek było zdecydowanie mniej, to i tym razem było to spotkanie równorzędnych rywali. Jak się okazało, o końcowym wyniku zadecydowała druga tercja, wygrana przez przyjezdnych 3:1. Gościom pomimo starań nie udało się dogonić Zielonki w trzeciej odsłonie i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Bankówki 5:3.
Najlepsi zawodnicy meczu: Adam Fliegner (Czerwieńsk) oraz Mateusz Moczydłowski (Zielonka)
Adam Fliegner, KS BIF Projekt Lokomotiv Czerwieńsk: "Mam trochę niedosyt tych 3 punktów, które moim zdaniem mogliśmy zdobyć. Uważam, że ten mecz dużo mnie nauczył, ponieważ mogłem podjąć kilka decyzji, na które jednak się nie odważyłem, a szkoda, bo mogły być kluczowe do wygrania tego spotkania. Jest wiele pozytywów i ci, którzy mnie znają, dobrze wiedzą, że z wszystkiego potrafię wyciągnąć plusy. Ten mecz pokazał, nad czym musimy pracować i wdrażam to do treningów. Zielonce gratuluję 3 punktów. Kolejnych już nie oddam."
Wynik: 7:4 (4:1, 1:2, 2:1)
Mecz między Politechniką Lubelską, która została przed sezonem wzmocniona kluczowymi zawodnikami z Sanoka, a spadkowicza z ubiegłego roku, Toruniem. Politechnika szybko zaskoczyła przyjezdnych i po 11 minutach meczu wygrywała już 4:0. Po tym kuble zimnej wody goście zaczęli powoli odrabiać straty i w 47. minucie udało im sie dojść rywala na jedną bramkę. Następnie wykorzystali jednak dwóch gier w przewadze i w myśl powiedzenia "niewykorzystane sytuacje się mszczą" stracili w końcówce dwie bramki. Dzięki tym trafieniom to właśnie Politechnika Lubelska wygrała 7:4 i może cieszyć się z pierwszych w tym sezonie trzech punktów.
Najlepsi zawodnicy meczu: Jakub Sujkowski (Lublin) oraz Jakub Nowasielski (Toruń)
Mateusz Gurski, FOGO TLU Kala-Izolacje Toruń: "Mecz w Lublinie od początku nie poszedł po naszej myśli. Gospodarze wzmocnieni zawodnikami z Sanokami to zupełnie inny zespół niż w poprzednich sezonach. W 1. tercji wyglądaliśmy na zaskoczonych bardzo dobrą grą przeciwnika, który w krótkim odstępie czasu prowadził już 4:0. Zdołaliśmy się otrząsnąć i wrócić do meczu, ale nie na tyle, by doprowadzić do remisu. Przy wyniku 5:4, w końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, natomiast rywale szybko nas skarcili i wygrali 7:4. Musimy wziąć się jak najszybciej w garść i wyeliminować błędy, które popełniliśmy w miniony weekend."