W posezonowej serii "Droga do Mistrzostwa" przedstawiamy obszerne wywiady z trenerami drużyn, które w sezonie 2021/2022 wywalczyły tytuł Mistrza Polski w najwyższej klasie rozgrywkowej kobiet oraz mężczyzn. W drugiej (ostatniej) publikacji zapraszamy do lektury rozmowy z trenerem zespołu SUS Travel Jedynka Trzebiatów - Arturem Cirockim.
Fotografie w artykule: Kinga Goły, Dominika Tryka (Gmina Trzebiatów)
Polski Unihokej: Rok temu było bardzo blisko, a w tym stało się to faktem - drużyna Jedynki wywalczyła pierwsze w historii Mistrzostwo Polski. Jakie to uczucie?
Artur Cirocki: Czekaliśmy na ten medal wiele lat, kilka razy było naprawdę blisko, ale czegoś zawsze brakowało. Dziś jesteśmy niesamowicie zadowoleni, bo praca i serce, które każdy z nas włożył w to, aby dojść do miejsca, w którym jesteśmy, była naprawdę ogromna, pokonaliśmy wiele przeciwności, a koniec końców zdobyliśmy tytuł Mistrza Polski przed własną publicznością - to był najlepszy scenariusz, jaki mógł się wydarzyć. Dzięki temu mogliśmy się cieszyć w naprawdę wielkim gronie przyjaciół, kibiców, przedstawicieli naszych władz samorządowych, sponsora i pracowników naszego “domu” - Mrzeżyńskiego Centrum Sportu. Wszyscy stanowiliśmy jedną drużynę. To było niesamowite uczucie: my jako drużyna zrobiliśmy swoje, ale organizacja uroczystości na zakończenie też była mistrzowska. Podsumowując: uczucie dominujące, to po prostu wielka radość!
Droga do mistrzostwa to nie tylko play offy. Wcześniej jest jeszcze żmudny okres letnich przygotowań do sezonu, potem treningi w sezonie i faza zasadnicza, a dopiero na końcu finały. Czym dla Was był i jak wyglądał każdy z tych etapów?
To dość obszerne pytanie, o tym można by napisać książkę - zresztą, może kiedyś to zrobię. Właściwie droga do Mistrzostwa to nie tylko jeden sezon, a przynajmniej tak było w naszym przypadku. To wieloletnia praca. Jakbyśmy mieli się skupić tylko na jednym sezonie, to powiem, że ten sezon nie układał się dla nas zbyt dobrze. Wiadomo - latem wszystkie dziewczyny są na miejscu i możemy się spotykać częściej. Niestety to jest również czas, w którym u nas na wybrzeżu jest sezon turystyczny, dlatego każda z nich pracuje. Z punktu widzenia sportowego to mało optymalne. Codziennie ciężka, kilkunastogodzinna praca, a po tym wszystkim jeszcze późny trening. Pomimo tego, frekwencja na zajęciach latem jest bardzo wysoka, ale trudno myśleć wtedy o taktyce. Kolejny etap to treningi w trakcie sezonu i tutaj początek zawsze jest ciekawy. Ustawiamy wtedy grę na cały sezon. Trwa to około miesiąca, a potem dziewczyny rozjeżdżają się na studia i do pracy. Spotykamy się razem zawsze, gdy jest czas wolny, zawsze mamy przynajmniej jeden wspólny trening w tygodniach meczowych, a w międzyczasie nasze zawodniczki korzystają z uprzejmości innych klubów, za co z tego miejsca dziękujemy. Niestety w obecnym sezonie było bardzo dużo przerw w grze, co zaburzyło nam rytm gry. U siebie zagraliśmy w całym sezonie zasadniczym tylko 2 mecze!
Czy były jakieś kryzysy? Co było dla Was najtrudniejsze w tym sezonie?
Gdy nie gra się systematycznie, a zwłaszcza u siebie, to brakuje nie tylko pewności siebie i komfortu, ale i po prostu ogrania, wspólnego przebywania, omawiania na bieżąco sytuacji meczowych i naprawy błędów. Ponadto niesystematyczna gra może być również powodem urazów i kontuzji, bo przecież nic nie zastąpi meczu. Tak też było w tym sezonie, bowiem mieliśmy do czynienia z plagą kontuzji. Być może miał na to wpływ również COVID-19, ale przede wszystkim to intensywność treningów i meczów była zaburzona i stąd pojawiły się urazy. Braki kadrowe spowodowały kryzys, z którym tak naprawdę musieliśmy się zmagać do samego końca sezonu. Nie ma co jednak narzekać, trzeba było robić swoje. Pomimo wielu trudności poradziliśmy sobie z tym, choć łatwo nie było.
A co stanowiło pozytywne zaskoczenie lub dodatkowe wsparcie w drodze do mistrzostwa?
Niesamowite wsparcie kibiców, przyjaciół, rodzin, władz, sponsora, pracowników i instytucji z całej naszej gminy w końcówce sezonu. Tym byliśmy bardzo zbudowani, poczuliśmy, że jesteśmy ważni dla innych, że możemy innym sprawiać radość naszą grą. To był niesamowicie potrzebny zastrzyk adrenaliny w drodze do złota. Finał był naszym wspólnym, wielkim świętem.
Jaka jest największa siła Trzebiatowa Pana trenerskim zdaniem?
Najważniejsze jest wieloletnie doświadczenie zespołu. Trzon drużyny jest ze sobą zgrany od wielu lat. Bardzo ważna była konsolidacja zespołu wokół celu, który chcieliśmy osiągnąć. W trakcie play off w każdym meczu inna zawodniczka pociągnęła zespół, każda dała to, co najlepsze. Okazało się, że mamy wiele takich osób w drużynie i jeśli w danym meczu komuś nie szło, to inna zawodniczka przejmowała inicjatywę. Właśnie to była nasza siła - dobra, urozmaicona i zmotywowana kadra całego zespołu.
Jak porównałby Pan kolejne sezony w Ekstralidze Kobiet i jakie jest największe wyzwanie na drodze do wywalczenia tytułu mistrzowskiego w Polsce?
Okazało się, że najważniejsza była cierpliwość i wiara, że mimo wszystko uda się następnym razem. Sięgnęliśmy po tytuł, mając wcześniej w dorobku trzy wicemistrzostwa i cztery brązowe krążki. Przez 11 lat startów tylko trzykrotnie kończyliśmy rozgrywki bez medalu, ale tego najważniejszego nam wciąż brakowało. Z drużyny przez ten okres odchodziło mało zawodniczek (a były też takie, które wracały), każda chciała wygrać ligę i choć była to dla nas długa i trudna droga, to w końcu wygraliśmy, dziewczyny po prostu sobie na to zasłużyły!
Jakiej Jedynki możemy się zatem spodziewać w przyszłym sezonie?
Dobre pytanie. Myślę, że część doświadczonych dziewczyn spełniło swoje marzenie i póki co motywacja będzie mniejsza, ale jeśli znów dojdziemy do fazy play off, to mobilizacja powinna wzrosnąć, tymczasem prawdopodobnie młodsze dziewczyny będą w coraz większym stopniu decydować o naszej grze. Czy wystarczy im determinacji i sił do ciężkiej pracy? Wierzę, że tak będzie. Bardzo ważnym elementem będzie też ilość ligowych drużyn, bowiem przy niewielkiej ilości spotkań, zarówno w kategorii seniorek, jak i juniorek starszych, będzie trudno utrzymać poziom gry nie tylko naszemu zespołowi, ale i całej kobiecej lidze.
Bardzo dziękujemy za rozmowę i cały wywiad.
Dziękuję również i pozdrawiam całą unihokejową rodzinę!