O dotychczasowych wstępach Reprezentacji Polski nie można powiedzieć nic złego. Biało-Czerwone idą jak burza, po wczorajszym wysokim zwycięstwie nad Brytyjkami, dziś nie dały większych szans gospodyniom turnieju, Włoszkom. 

Początek spotkania do złudzenia przypominał to, co oglądaliśmy wczoraj. Polki wygrały pierwsze wznowienie i to one budowały kolejne akcje, coraz bardziej zagrażając bramce Włoszek. Wynik spotkania w 03:35 otworzyła Małgorzata Pazio, której asystowała Agata Plechan. Kolejne minuty przyniosły nieco więcej walki ciałem, jednak nie było to żadnym problemem dla Reprezentantek Polski. W 6. minucie w świetnej sytuacji sam na sam znalazła się Zuzanna Krzywak, ale zbyt mocno wypuszczona piłeczka trafiła w ręce Catherine Ponti. Co się nie udało Zuzannie, bardzo dobrze wyszło Agacie Plechan, która tym razem nie asystowała, a podwyższyła nasze prowadzenie na 2-0. W tym momencie w szeregi naszej drużyny wkradło się niepotrzebne rozluźnienie, które niestety skutkowało utratą bramki w 08:35. Na szczęście rozluźnienie to nie trwało zbyt długo i już po 1,5 minuty nasze prowadzenie na 3-1 ponownie podwyższyła Plechan. Wraz z upływającymi minutami gra nieco się wyrównała, a Włoszki ponownie zagroziły bramce strzeżonej przez Agatę Kownacką dwoma groźnymi strzałami. Szczęście i umiejętności pozostały jednak po stronie Polek, które dzięki bramkom Stenki Zagórskiej strzelonym w 10 sekund podwyższyły na 5-1! Dla tej drugiej było to pierwsze trafienie w reprezentacji seniorskiej (debiut w meczu z Wielką Brytanią - przyp.).

Początek kolejnych 20 minut nie był już taki lekki i przyjemny. Włoszki zaczęły grać szybciej, odważniej i co najważniejsze bardziej zdecydowanie. W efekcie kilkukrotnie zagroziły bramce strzeżonej przez Agatę Kownacką. Na słowa uznania zasługuje na pewno akcja z 27. minuty spotkania, gdy jedna z naszych rywalek przejęła piłkę za swoją bramką, ominęła siostry Krzywak, weszła przed naszą bramkę i dopiero faulem została zatrzymana przez Joannę Szelzchen. Szczęśliwie sędziowie nie uznali tego za przerwanie sytuacji bramkowej, więc obyło się bez kary. Co nie udało się Włoszkom, udało się Polkom, i choć nie wynikało to wcale z naszej przewagi, w 30:40 wynik po podaniu Justyny Krzywak podwyższyła Malwina Zagórska. Minutę później na ławkę kar za podbijanie kija powędrowała Maja Stenka. Włoszki, mimo dobrej gry w "power play" nie zamieniły swoich okazji na bramki. Co więcej, na kilka sekund przed końcem kary świetną akcję wyprowadziła Zuzanna Krzywak, jednak została przewrócona przez rywalkę, czego w tym przypadku sędziowie nie uznali za przewinienie. "Co się odwlecze, to nie uciecze", można rzec - kolejną akcję na bramkę zamieniła Hanna Samson, a asystowała jej - już po powrocie z ławki kar - Maja Stenka. 

Druga odsłona spotkania kosztowała Polki dużo sił, a to za sprawą znacznie lepszej postawy rywalek, które nie tylko straciły mniej bramek, ale również wyżej postawiły poprzeczkę naszym obrońcom. Podobnie rozpoczęła się III tercja. Zamiast spokojnej gry i ataków ze strony Polek, obserwowaliśmy kilka groźnych akcji drużyny z Półwyspu Apenińskiego. Co więcej, w grę obu drużyn wkradło się nieco negatywnych emocji, przez co całe widowisko nieco straciło na wartości. Na kolejne trafienie przyszło nam czekać do 49 minuty, kiedy to podanie Agnieszki Kozaneckiej zza bramki wykorzystała Justyna Krzywak. Podobnie jak w pierwszej odsłonie meczu, nie udało się utrzymać czystego konta, bowiem w 51. minucie za sprawą Lindy Pedrazzoli na konto Włoszek powędrowało trafienie numer dwa. Nasza drużyna ponownie doszła do głosu po 5 minutach, wówczas Hanna Samson podwyższyła na 9-2. W ostatnich sekundach po trafieniu dołożyły jeszcze Zadrożna oraz ponownie Samson, ustalając wynik meczu na 11-2!

Najlepszą zawodniczką Reprezentacji Polski została kapitan drużyny, Agata Plechan.

Kolejny mecz Reprezentacji Polski odbędzie się jutro, tj. w piątek o godz. 19:00. Rywalem Biało-Czerwonych będzie obecny Wicemistrz Świata, Finlandia. 

fot. Flickr IFF