17 czerwca w Zielonej Górze odbył się I turniej Florbalki.pl Masters Cup. Udział brało aż 10 drużyn z całej Polski.
Wydarzenie sponsorowane przez sklep florbalki.pl. Atmosfera była naprawdę gorąca, cały dzien zmagań jak mnóstwo organizacji. Ostatecznie I miejsce zajeli Fusy z Śląskiej Ligi, drugie Spartanie Opalenica a trzecie miejscowa drużyna AZS UZ Zielona Góra I. Na wydarzeniu mogliśmy gościć największe gwiazdy unihokeja. Byłą i obecną kadrę Polski. Sami uczestnicy chwalą bardzo to wydarzenie i przyznają że chcą zagrać jeszcze raz w takim dużym turnieju.
Ile czasu zajęło Wam przygotowanie turnieju?
Tobiasz Bartyzel: Sam pomysł zrodził się już na początku istnienia naszej drużyny, aby tworzyć wydarzenie, którę będą promować unihokej wśród społeczeństwa. Chcemy również promować Zieloną Górą na mapie unihokeja. Co roku staramy się organizować coraz lepsze i bardziej dopracowane wydarzenia. Słyszymy wiele głosów, że nasze turnieje są jednymi z najlepszych w Polsce.
Planujecie podobne akcje w przyszłości?
Planujemy co roku organizować takie wydarzenia, nie skreślamy także organizacji jakiegoś wielkiego wydarzenia unihokejowego, mamy odpowiednie warunki do tego, aby tworzyć bardzo dobre, widowiskowe mecze lub turnieje.
A co o w przypadku większej liczby chętnych?
Jeżeli będzie większa liczba chętnych, zorganizujemy turniej dwudniowy. Gdyby udało się uzyskać wsparcie przy zakupie band, moglibyśmy prowadzić turnieje na dwóch sąsiadujacych halach, gdzie mogłoby się znajdować aż 15-20 drużyn. Dysponujemy również noclegiem w niskiej cenie nieopodal hali.
Kiedy możemy spodziewać się, że zawitacie do Ekstraligi?
W tym roku złożyliśmy pismo do zarządu AZS UZ Zielona Góra o nadanie statusu sekcji ligowej, czekamy na decyzję. Jeśli się uda, będziemy brać udział w I Opalenickiej Lidze Unihokeja. Następnie planujemy zdobyć jak najlepsza lokate i walczyć o udział w Salming Ekstralidze. Mamy ogromne możliwości, jak i znakomitą kadrę, która pomimo ograniczonych środków i braku wsparcia lokalnych władz jest gotowa podjąć każde zadanie.