Początek tego roku zapowiada się bardzo emocjonująco. Po przerwie świątecznej Ekstraliga unihokeja rusza z pełną parą i w najbliższy weekend będziemy świadkami multikolejki, gdyż swoje mecze rozegrają zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Większa część tych spotkań będzie raczej wyrównana, ale będą również pojedynki, na których wyniki można ustalić z góry.
W ekstralidze mężczyzn dojdzie łącznie do sześciu konfrontacji. Możemy spodziewać się wyrównanej kolejki i walki o punkty do samego końca. W pierwszej parze zmierzą się aktualni Mistrzowie i zarazem liderzy tabeli - KS Górale Nowy Targ z beniaminkiem - Fenomenem Babimost, plasującym się w jej środku. Kolejna para MUKS Zielonka kontra Pionier Tychy wydaje się być bardziej przewidywalna, gdyż tyszanie w tym sezonie zdołali wygrać tylko jeden raz. Ostatnie mecze w Ekstralidze mężczyzn zostaną rozegrane pomiędzy Szarotką Nowy Targ a Olimpią Łochów i jeżeli tylko nowotarżanie ustabilizowali swoją formę, to mogą zdobyć komplet punktów.
Również w Ekstralidze kobiet dojdzie w ten weekend do emocjonujących spotkań, gdyż nie wszystkie drużyny mają punkty na swoim koncie. Jedną z okazji będzie miała drużyna Juniora Kębłowo, która w wyjazdowym spotkaniu zmierzy się z Szarotką Nowy Targ. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie między tymi drużynami doszło do podziału punktów. Podhale, Mistrzynie Polski z Nowego Targu zmierzą się w Krakowie z drużyną Multi 75-Killers, a Wicemistrzynie z Trzebiatowa pojadą po punkty do Zbąszynia. W ostatniej parze Energa Gdańsk podejmie u siebie Ambrę Ożarów Mazowiecki, ale w tym meczu trudno spodziewać się większych niespodzianek.
Jako że zarówno w Ekstralidze mężczyzn i kobiet zbliżamy się do półmetka sezonu, można wysunąć kilka następujących wniosków. Potwierdziły się przypuszczenia, że wśród mężczyzn, debiutujący Fenomen Babimost lub powracająca do najwyższej ligii Ósemka Wejherowo nie okazały się słabeuszami i ulokowały się raczej górnej części tabeli, dzieląc tym samym dotychczasowych liderów. Wyrównał się również poziom rozgrywek a najwyższa wygrana to jak na razie 13-3 w meczu Zielonki z Łochowem, co w porównaniu do zeszłego sezonu jest wynikiem przyzwoitym (o tyle na ile przegrana może być przyzwoita).
Ale nie tylko u mężczyzn mamy niespodzianki, również w Ekstralidze kobiet widać zmiany w stosunku do poprzedniego sezonu. Po raz pierwszy w historii w najwyższej lidze występuje aż osiem drużyn, przez co można rozegrać więcej spotkań i bardziej "dograć" drużyny. Aktualne mistrzynie z MMKS Podhale grają jak natchnione i limit przegranych spotkań chyba został wykorzystany, ale dopiero w Play-offach dowiemy się czy obronią po raz drugi trofeum. Nie gorzej idzie drużynie Energii Gdańsk, która ustępuje dwoma punktami do liderek. Bez rewelacji natomiast idzie beniaminkowi z Ożarowa Mazowieckiego, który musi jeszcze popracować na treningach na tyle, aby możne było powalczyć o punkty z pozostałymi drużynami.