Za nami komplet meczów półfinałowych Salming Ekstraligi Kobiet i Mężczyzn. Tam samym znamy już tegorocznych finalistów Mistrzostw Polski.

Salming Ekstraliga Kobiet

Fot. Szymon Pyzowski (kliknij, by obejrzeć całą galerię zdjęć)

Para półfinałowa nr 1: MMKS Podhale Nowy Targ – MLUKS SUS Travel Jedynka Trzebiatów

Po wygranej w Trzebiatowie, nowotarżanki stanęły przed szansą zakończenia całej rywalizacji już w pierwszym spotkaniu u siebie.

Mecz świetnie rozpoczął się dla Podhala i przebiegał po myśli zawodniczek MMKS-u. Mimo nieznacznej przewagi Trzebiatowa, to nowotarżanki w połowie spotkania wygrywały aż 7:1. Wtedy to zawodniczki Jedynki w końcu się przełamały i rozpoczęły ostre strzelanie. W dość krótkim odstępie czasowym zdobyły aż pięć bramek z rzędu i złapały kontakt z gospodyniami (7:6), przedłużając swoje nadzieje na awans do tegorocznego finału Mistrzostw Polski.

Wydawało się, że niedługo padną kolejne bramki dla Jedynki i zawodniczki znad morza odwrócą losy rywalizacji, ale nowotarżanki na to już nie pozwoliły. Tym razem to one zdobyły trzy szybkie gole w odstępie niecałych ośmiu minut i mimo straty jeszcze jednej bramki, przesądziły o losach całego półfinału, zwyciężając ostatnie spotkanie w tej parze 10:7.

MMKS Podhale Nowy Targ – MLUKS SUS Travel Jedynka Trzebiatów 10:7 (5:1, 2:2, 3:4)

Końcowy stan rywalizacji: 2:0 dla Podhala.


Fot. Marek Biernat (kliknij, by obejrzeć całą galerię zdjęć)

Para półfinałowa nr 2: KS Olimpia Osowa Gdańsk – PUKS Trzebinia

Podobnie jak nowotarżanki, również zawodniczki Gdańska miały okazję rozstrzygnąć swój półfinał już w pierwszym spotkaniu u siebie.

W przeciwieństwie jednak do MMKS-u, jako pierwsze to gdańszczanki straciły dwa gole, a później przegrywały nawet 1:3. Jak jednak wiadomo – w unihokeju dwie bramki przewagi to niemal nic. Skuteczny pościg za Trzebinią sprawił, że przed końcem pierwszej tercji Olimpia doprowadziła do wyrównania, ale przyjezdne mimo to się nie poddały i na kilkadziesiąt sekund przed przerwą zdołały "ukąsić" jeszcze raz. Tablica wyników oznajmiała, że mamy 4:3 dla Trzebini.

Na drugą tercję podrażnione gospodynie wyszły – a przynajmniej tak się mogło wydawać – bardziej zdeterminowane, bowiem tym razem to one zadały dwa skuteczne ciosy i po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszły na prowadzenie. Przed trzecią odsłoną na tablicy wyników widniał więc rezultat 5:4, co równało się z jednym: emocjami w końcowej partii.

I rzeczywiście, zawodniczki obu drużyn nie zawiodły. Tercję od wyrównania rozpoczęła Trzebinia, która niedługo potem po raz kolejny wyszła na prowadzenie. Nie trwało ono jednak zbyt długo, bowiem w 50. minucie Zagórska dała gospodyniom wyrównanie. Pięć minut później aktualne Mistrzynie Polski trafiły po raz siódmy. Decydujący cios zadały 20 sekund później – po tym uderzeniu Trzebinia już nie wstała i ostatecznie to Gdańsk, po pasjonującej rywalizacji, wywalczył po raz kolejny awans do finału Mistrzostw Polski! Trzebini (której pojedynek z Olimpią przypominał nieco starcie równie młodego, ale niezwykle ambitnego Wiatru z bardziej doświadczonymi Góralami w ćwierćfinale męskiej Ekstraligi) należy jednak pogratulować walki i zaangażowania oraz bardzo dobrej postawy tak w starciu z Mistrzyniami Polski, jak i w całym dotychczasowym sezonie! Tak dobra postawa młodych zespołów w Ekstralidze dobrze rzutuje na przyszłość polskiego unihokeja.

-> Relacja TVP 3 Gdańsk z tego meczu + zapowiedź SuperFinału (od 02:15).

KS Olimpia Osowa Gdańsk – PUKS Trzebinia 8:6 (3:4, 2:0, 3:2)

Końcowy stan rywalizacji: 2:0 dla Gdańska.


(Kliknij prawy przycisk myszy -> otwórz grafikę w nowej karcie - aby powiększyć)


Salming Ekstraliga Mężczyzn

Fot. Michał Adamowski (kliknij, by obejrzeć całą galerię zdjęć)

Para półfinałowa nr 1: KS Górale Nowy Targ – UKS Fenomen Babimost

Po pewnej wygranej na terenie rywala dwa tygodnie temu, aktualni Mistrzowie Polski stanęli przed szansą zakończenia rywalizacji z Fenomenem w jednym ze spotkań w Nowym Targu. Postanowili, że zrobią to już w pierwszym starciu i nie dopuszczą do drugiego, choć wcale nie przyszło im to łatwo.

Już w 4. minucie Jarysz wyprowadził gości na prowadzenie, jednak przyjezdni utrzymali je tylko przez osiem minut. Jeszcze przed przerwą gospodarze odrobili bowiem straty i wyszli na prowadzenie 2:1.

Na początku drugiej części gry Górale zwiększyli swoją przewagę do dwóch bramek, co nie załamało jednak przyjezdnych, bowiem w 28. minucie, po dwóch szybkich trafieniach, Fenomen doprowadził do remisu. To znów podrażniło nowotarżan i w 31. minucie już po raz drugi wyszli oni na 2-bramkowe prowadzenie. Zapewne zgadniecie, co było potem. Tak – dwie bramki Babimostu i ponowny remis. Tym razem jednak rezultat 5:5, ustanowiony na początku trzeciej tercji, utrzymał się aż do jej końca i doprowadził do dogrywki.

Gdyby na świecie nie obowiązywała zasada, że „ktoś musi przegrać, żeby ktoś mógł wygrać”, to pewnie oba zespoły uzyskałyby awans do finału za walkę, determinację i zaangażowanie. Tak się jednak nie stało. W 64. minucie spotkania Michał Leja popisał się bowiem skutecznym uderzeniem i utonął w objęciach kolegów, którzy rozpoczęli świętowanie kolejnego już awansu do finału Mistrzostw Polski.

KS Górale Nowy Targ – UKS Fenomen Babimost 6:5 d. (2:1, 3:3, 0:1, 1:0)

Końcowy stan rywalizacji: 2:0 dla Górali.

Para półfinałowa nr 2: MUKS Zielonka – KS Gorący Potok Szarotka Nowy Targ

Emocje, emocje i jeszcze raz emocje oraz nieoczekiwane zwroty akcji – tak najkrócej można opisać dwa ostatnie pojedynki półfinałowe między aktualnymi brązowymi i srebrnymi medalistami Mistrzostw Polski.

Szarotka w ten weekend jechała do Zielonki z jasno określonym celem: wygrać w sobotę, by następnego dnia móc zawalczyć o awans do finału. I cel ten osiągnęła. W pierwszym spotkaniu, niezwykle emocjonującym, który można określić rywalizacją „cios za cios”, zwyciężyła 4:3 po rzutach karnych. Dzięki temu weekendowy cel uległ przekształceniu. Po wygranej i wyrównaniu stanu rywalizacji w półfinale, nazajutrz trzeba było pójść za ciosem i zwyciężyć po raz drugi.

-> Zapis wideo z całego meczu.

MUKS Zielonka – KS Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 3:4 k. (0:1, 2:1, 1:1, 0:0)

I tak, niedzielne spotkanie rzeczywiście dobrze zaczęło się dla nowotarżan. Już w 4. minucie za sprawą Augustyna wyszli oni na prowadzenie, które jednak niedługo potem utracili. Zdeterminowana i niezwykle skuteczna Zielonka przed przerwą ukąsiła bowiem aż dwukrotnie i pierwszą partię zwyciężyła 2:1. Prawdziwe emocje miały jednak dopiero nadejść...

W imponującym, można powiedzieć piorunującym stylu, gospodarze zagrali między 26. a 27. minutą spotkania, kiedy to zdobyli aż trzy bramki i odskoczyli Szarotce na cztery trafienia. Niejeden kibic w Nowym Targu załamywał już ręce, przywołując w myślach słowa „a miało być tak pięknie”... 

Przyjezdni udowodnili jednak, że poddanie się to hańba dla górala i odpowiedzieli jeszcze mocniej! Między 32. a 46. minutą po szybkich kontrach i dobrych uderzeniach z dystansu zdobyli aż siedem bramek pod rząd, doprowadzając do stanu 8:5! Kibice nauczeni dotychczasowym obrotem spraw nie dopuszczali jednak założenia, że losy półfinału są już rozstrzygnięte. I mieli rację, bowiem jeszcze przed końcowym gwizdkiem Zielonka nie tylko doprowadziła do wyrównania, ale wyszła nawet na 1-bramkowe prowadzenie (9:8).

Do końca trzeciej tercji pozostawały wtedy niecałe cztery minuty i Szarotka ruszyła do ataku, by odrobić straty. I właśnie w tym miejscu należy oddać Zielonce niezwykle mądrą i skuteczną grę w defensywie, bowiem podczas natarcia nowotarżan, zawodnicy z Mazowieckiego raptem parę razy dopuścili swoich rywali do sytuacji strzeleckich i ani razu nie pozwolili im stworzyć bezpośredniej okazji do pokonania Bogdańskiego. I za tę mądrość oraz wcześniejszą determinację zostali obficie nagrodzeni: awansem do finału Mistrzostw Polski.

-> Zapis wideo z całego meczu.

MUKS Zielonka – KS Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 9:8 (2:1, 3:6, 4:1)

Końcowy stan rywalizacji: 2:1 dla Zielonki.

(Kliknij prawy przycisk myszy -> otwórz grafikę w nowej karcie - aby powiększyć)