Za nami fantastyczne święto unihokeja w szwedzkim Gävle. Małgorzata Kulczycka, zawodniczka IKSU sięgnęła po złoto, a Justyna Krzywak i Dominika Buczek po srebro prestiżowego Champions Cup!

Turniej dla mistrzów najlepszych lig świata (TOP 4: ekstraliga szwedzka, fińska, szwajcarska i czeska) został rozegrany już po raz ósmy. Wśród panów zwycięstwo przypadło fińskiemu Classic Tampere (dopiero po raz drugi w historii CC wygrała drużyna z Finlandii), a wśród pań szwedzkiemu ISKU (po raz drugi z rzędu i trzeci w historii CC, co jest rekordem tych rozgrywek).

 AV6I9370
Fot. IFF Flickr

Z punktu widzenia polskiego kibica najważniejszy był jednak finał Kobiet, w którym rywalizowały ze sobą aż 3 Polki! Justyna Krzywak i Dominika Buczek po stronie czeskich Vitkovic, a Gosia Kulczycka po stronie Mistrza Szwecji. Samo spotkanie finałowe dość długo było wyrównane. Po 7. minutach IKSU prowadziło co prawda już 2:0, ale gol Sarki Balovej w 11. minucie sprawił, że przewaga Szwedek po pierwszej tercji była na tablicy wyników minimalna. 

Skrót meczu:

Na szczęście dla zespołu z północy, na początku drugiej odsłony Amanda Delgado Johansson zdobyła gola na 3:1, dającego pewniejszą przewagę. Mistrzynie Czech nie złożyły jednak broni i już 2,5 minuty później zdobyły bramkę kontaktową (2:3). Później znów najpierw IKSU, a potem Vitkovice zdobyły po jednej bramce i w 33. minucie mieliśmy 3:4. Końcówka drugiej części gry należała jednak już tylko do Mistrzyń Szwecji, a konkretnie do Veery Kauppi, która trafieniami na 5:3 i 6:3 (przy drugim golu asysta Gosi Kulczyckiej) zapewniła swojej drużynie spokojniejszą trzecią odsłonę.

W ostatniej tercji bramki zdobywało już tylko IKSU. Najpierw Emelie Wibron z podania Sofii Joelsson na 7:3, a następnie Veera Kauppi, która trafieniem w osłabieniu przypieczętowała kolejny sukces swojej drużyny!

Po meczu poprosiliśmy o kilka słów nasze 3 Reprezentantki Polski, które wystąpiły w finale. Pytaliśmy między innymi o emocje po finałowym spotkaniu oraz o odczucia po historycznym "Finale 3 Polek":

 AV6I6933
Dominika Buczek

Pierwsze mecze w drużynie seniorskiej i od razu finał najbardziej prestiżowego, klubowego turnieju na świecie, a na dodatek w półfinale bramka na wagę awansu... W czwartek i piątek działo się tyle, że trudno to opisać. Jakie emocje towarzyszą Tobie i czy wciąż w Tobie są, czy już powoli opadają?

Pomeczowe emocje wciąż ze mną są i mimo tego, że przegrałyśmy finał, są one jak najbardziej pozytywne. Biorąc po uwagę to, że był to mój pierwszy występ w drużynie seniorskiej i dostałam szansę zagrać, a do tego udało mi się zdobyć tego jakże ważnego gola, to te emocje są i długo jeszcze pozostaną bardzo pozytywne.

To super uczucie być jedną z tak niewielu Polek, które zagrały w tym turnieju.

Czy można to odebrać jako sygnał, że kobiecy unihokej w Polsce idzie do przodu, a szczególnie młode zawodniczki, takie jak Ty?

Myślę że jak najbardziej można to tak odbierać. Mam nadzieję że te młode zawodniczki w Polsce będą brały z nas przykład, że będą się o to starać i ciężko trenować, by to osiągnąć. A w konsekwencji, będzie to na pewno będzie "na plus" dla polskiego unihokeja.

Vitkovice

 

 AV6I9573
Małgorzata Kulczycka

Jak się czujesz po zdobyciu drugi raz z rzędu tego trofeum i czym ono dla Ciebie jest - czy smakuje zupełnie inaczej niż pierwsze? 

Jestem bardzo zadowolona że udało nam się obronić tytuł i zabrać puchar z powrotem do Umeå! Wygrana w turnieju, pomimo że po obydwu meczach czułyśmy pewien niedosyt w związku z naszym występem, to potwierdzenie siły, która drzemie w naszym zespole. To złoto smakuje tak samo świetnie jak pierwsze i jest dla nas doskonałym startem w rok 2019 i drugą połówkę sezonu.

Chyba po raz pierwszy w historii w spotkaniu klubowym na tak wysokim poziomie rywalizowałaś z Polkami naprzeciwko. Jakie to uczucie?

To super sprawa zmierzyć się z kadrowymi koleżankami w meczu o taką stawkę! Mam nadzieję, że oprócz indywidualnych sukcesów oznacza to także duży krok naprzód dla Reprezentacji Polski. Myślę, że zarówno Dominika, jak i Justyna pokazały się z bardzo dobrej strony i były naprawdę mocnymi punktami swojej drużyny.

IKSU

 

AV6I6682 Justyna Krzywak

Po zeszłorocznym Mistrzostwie Czech, teraz kolejny wielki sukces - Finał Champions Cup. Niewątpliwie to wielkie osiągnięcie, ale czy czujecie niedosyt po przegranej z IKSU?

Przegrałyśmy ten mecz, dlatego zaraz po jego zakończeniu nie czułam się jakoś super dobrze. Po chwili jednak zrozumiałam, że drużyna, na którą nikt w tym turnieju nie stawiał, która miała przegrać już w półfinale, osiągnęła wielki sukces. Wygrałyśmy zasłużenie mecz z Finkami, byłyśmy lepszą drużyną na parkiecie, chciałyśmy to wygrać i do tego dążyłyśmy. A finał? Mimo że po drugiej stronie niekwestionowanie najlepsza drużyna na świecie, to podejście do meczu takie same jak zawsze, czyli wygrać. Przez połowę spotkania miałyśmy rywala na styk, ale z biegiem czasu zaczęło brakować sił i IKSU nas wypunktowało. Dałyśmy z siebie wszystko, co mogłyśmy, dlatego nie ma co mówić o niedosycie. IKSU to drużyna, która póki co jest poza zasięgiem zarówno naszym, ale myślę, że także każdej innej drużyny na świecie.

Jak to jest grać w finale Champions Cup w gronie aż 3 Polek? Kilkanaście lat temu Ela Piotrowska, potem Gosia, następnie Ty, a teraz Doma. Za chwilę do Vitkovic dołączy też Zuzanna Krzystyniak. Wszystkie decydujecie się na wyjazd za granicę i... to chyba bardzo dobra decyzja? Jak myślisz: czy rozwija to również cały kobiecy unihokej w Polsce?

Zagranie w finale, czy nawet wystąpienie już w samym turnieju Champions Cup to marzenie każdego zawodnika, który zaczyna swoją przygodę z unihokejem. Ja to marzenie spełniłam i wiem, że warto stawiać sobie cele i do nich dążyć, bo nie ma rzeczy niemożliwych. Cały unihokejowy świat patrzył na nas w tej chwili i pewnie chciał być na naszym miejscu, a my po prostu delektowałyśmy się grą i grałyśmy na dużym luzie, ciesząc się, że możemy być na największej klubowej imprezie. Myślę, że to był klucz do sukcesu.
To, że coraz więcej polskich zawodniczek decyduje się na wyjazd za granicę, podwyższa poziom Reprezentacji Narodowej. Po takich przygodach związanych z ligami zagranicznymi jesteśmy bardziej doświadczone, uczymy się grać szybciej, twardziej, co procentuje w eliminacjach czy samych mistrzostwach świata. Są jednak tego plusy, jaki i minusy, ponieważ gdy dobre zawodniczki decydują się spróbować swoich sił w zagranicznych klubach, obniża się poziom naszej rodzimej ligi.

Vitkovice

 


Dominika Buczek, Małgorzata Kulczycka i Justyna Krzywak - finalistki Champions Cup 2019

FINAŁ KOBIET - CHAMPIONS CUP 2019
Vitkovice 3:8
(1:2, 2:4, 0:2)
IKSU
04.01.2019, godz. 16:00
Szwecja, Gävle, Gavlehovshallen
Widzów: 1114

W pozostałych spotkaniach Champions Cup:

O 3. miejsce Kobiet: SB-Pro Nurmijarvi (FIN) vs Piranha Chur (SUI) 5:3
O 3. miejsce Mężczyzn: Technology Florbal MB (CZE) vs Floorball Koniz (SUI) 2:9
Finał Mężczyzn: Storvreta IBK (SWE) vs Classic (FIN) 3:10