Zapraszamy na podsumowanie minionej kolejki żeńskiej Ekstraligi, a w nim: wyniki, wypowiedzi zawodniczek i tabela.
Interplastic Olimpia Osowa Gdańsk - Dzikie Gęsi Zielonka 10:7 (4:3, 4:2, 2:2)
Paula Szpilman-Malicka - Gdańsk:
Sobotni mecz był ostatnim z kolejki zasadniczej na własnym boisku, w związku z czym zależało nam na jak najlepszym występie zarówno przed półfinałami, jak i przed naszymi kibicami. Gęsi zagrały bardzo dobry mecz, w którym wykorzystywały okazje i niestety nasze błędy, w związku z czym finalnie padło stosunkowo dużo bramek (przyp. red. 10:7), a do połowy czasu gry była to walka "bramka za bramkę". W drugiej tercji meczu udało się wreszcie odskoczyć na dwa "oczka", a finalnie zakończyć mecz zwycięstwem. Równocześnie szkoda, że z Zielonką zobaczymy się dopiero za rok, a sezon kończy się dla nich tak szybko. Do poprawy z naszej strony przed kolejnymi spotkaniami jest skuteczność przy sytuacjach bramkowych, tak by w dalszej części sezonu nie marnować nadarzających się okazji. Na koniec pragnę dodać, że szczególnie satysfakcjonujący z mojej perspektywy jest fakt, że w tym i ostatnich meczach potwierdzamy, że gramy zespołowo, a wszystkie osoby ze składu Olimpii punktują. Równocześnie cieszą bardzo dobre wejścia juniorek, które wspierają osłabiony kontuzjami zespół seniorski, co rokuje na przyszłość dla naszego klubu i poziomu unihokeja w najbliższych latach.
SUS Travel Jedynka Trzebiatów - PKS MOS Zbąszyń 6:3 (1:1, 2:0, 3:2)
Agata Arendarczyk - Trzebiatów:
Mecz z drużyną PKS MOS Zbąszyń był ostatnim spotkaniem rundy zasadniczej. Z jednej strony wiedziałyśmy już, że będziemy w półfinale, więc teoretycznie nie miał on dużego znaczenia, ale z drugiej strony do każdego meczu należy podejść z nastawieniem bojowym i chęcią wygranej. I tak właśnie zrobiłyśmy. Ten pojedynek był dla nas bardzo ważny, zwłaszcza, że w ostatnim czasie niestety nie wszystko układało się po naszej myśli.
Tym razem było inaczej, mecz ułożył się na naszą korzyść. Spotkanie przebiegało równo, obie drużyny miały akcje bramkowe, obie miały trochę szczęścia w obronie. Co prawda to my straciłyśmy pierwszą bramkę, ale kiedy już wyszłyśmy na prowadzenie, byłyśmy jeszcze bardziej skupione, aby go nie stracić. Nieciekawie zrobiło się, kiedy drużyna ze Zbąszynia była bliska wyrównania, lecz skuteczną obroną wykazała się nasza bramkarka Ola Żurowska, która broniąc rzut karny, uratowała nas przed remisem. Wtedy poczułyśmy do końca, że możemy ten mecz wygrać i tak zrobiłyśmy. Dołożyłyśmy jeszcze dwie bramki i mecz zakończył się naszą wygraną. Dziękujemy za mecz drużynie ze Zbąszynia, za zdrową i przyjacielską rywalizację, mimo wyniku.
MMKS Podhale Nowy Targ - PUKS Trzebinia 17:2 (6:0, 7:0, 4:2)
Magdalena Hobot - MMKS:
Początek spotkania był dość spokojny, bezbramkowy. Po 10 minutach trafiłyśmy do siatki rywala po raz pierwszy. Następne gole wpadały bezproblemowo. Przeciwniczki się broniły, jednak nasz atak znalazł sposób, aby przebić się do bramki. Drużyna przeciwna miała kilka sytuacji podbramkowych, co dwa razy udało jej się wykorzystać i trafić do siatki. Po tych golach wzięłyśmy się w garść i odzyskałyśmy kontrolę już do końca meczu.
Gryf Rybarzowice - KS Górale Nowy Targ 1:19 (1:5, 0:4, 0:10)
Gryf Rybarzowice - KS Górale Nowy Targ 1:19 (0:9, 1:4, 0:6)
Joanna Homel - Rybarzowice:
W miniony weekend rozegrałyśmy dwa ostatnie mecze w tym sezonie na własnym parkiecie. Drużyną przeciwną były zawodniczki KS Górale Nowy Targ. Od początku próbowałyśmy zbudować akcję i stworzyć zagrożenie pod bramką rywalek. Każda z nas dzielnie walczyła do ostatniej minuty meczu. Pomimo przegranej nie poddamy się, będziemy dalej ciężko trenować, aby w kolejnym sezonie uzyskać lepsze wyniki.
#EnergaUnihokej - razem możemy więcej.