Zapraszamy Państwa na ekskluzywny wywiad z Reprezentantkami Polski: Małgorzatą Pazio i Justyną Krzywak - mistrzyniami Szwecji oraz Czech.

To było znakomite zwieńczenie cało-sezonowej pracy obu zawodniczek. Małgosia Pazio, pierwsza Polka w SSL po raz drugi z rzędu sięgnęła ze swoim IKSU po mistrzowską koronę Szwecji, z kolei popularna "Dżasta" zaliczyła swoiste "wejście smoka", wygrywając Puchar Ligi Czeskiej i Mistrzostwo Czeskiej Extraligi już w pierwszym sezonie gry w Vitkovicach.

Obu reprezentantkom zadaliśmy łącznie 6 pytań, z czego 3 wspólne. Mamy nadzieję, że taka forma wywiadu przypadnie Wam do gustu. Gorąco zachęcamy do lektury!

Redakcja PZUnihokeja.pl: Jak oceniacie obecny sezon?
Małgorzata Pazio: Biorąc pod uwagę sukcesy klubowe z tego sezonu - wygrana w Champions Cup, obrona tytułu Mistrza Szwecji, a co za tym idzie 6. złoty medal w SSL dla IKSU, co czyni nas najbardziej utytułowaną drużyną wszech czasów oraz passa 20 meczów bez porażki (w 2018 roku jak do tej pory niepokonane) - nie wypada mi powiedzieć nic innego jak to, że mogę być zadowolona. Forma nie zawsze była tip-top, ale myślę, że byłam stabilnym punktem drużyny przez cały sezon i całokształt jest w porządku. Indywidualnie nie jestem do końca zadowolona z moich występów w reprezentacji, ale chyba nie można mieć wszystkiego.
Justyna Krzywak: Oceniam go jak najbardziej na plus. Po ubiegłorocznym drugim miejscu drużynie zależało na zdobyciu złotego medalu, szczególnie, że po sezonie odchodzi kilka zawodniczek. Zdobyłyśmy mistrzostwo kraju, dorzuciłyśmy do tego puchar ligi, dostałyśmy bilet na Champions Cup, czego chcieć więcej?

Która część sezonu była dla Was najtrudniejsza?
Małgorzata Pazio: Zaliczyłyśmy słaby początek sezonu - duży nacisk położyłyśmy na topowanie formy na Champions Cup i zdarzyło nam się kilka wpadek w lidze. Poza tym aż 10 zawodniczek IKSU wzięło udział w Mistrzostwach Świata w grudniu - wiązało się to z dużym obciążeniem dla reprezentantek, co nieco odbiło się na grze w klubie. Tak więc jesień i pierwsza runda sezonu zasadniczego pozostawiły po sobie sporo do życzenia. Nasze występy po nowym roku oceniam zdecydowanie lepiej.
Justyna Krzywak: Najtrudniejsza była dla mnie pierwsza część sezonu, jak już wspominałam w poprzednim wywiadzie, początek był dla mnie bardzo trudny. Musiałam się zmierzyć z nowa taktyką, stylem gry, językiem. Wszystko było nowe i trudne. Z biegiem czasu grało mi się coraz lepiej i wszystko dookoła było coraz łatwiejsze. W pierwszej połowie rundy zasadniczej przegrałyśmy 2 mecze, druga część jak i play offy należały już tylko do nas i do końca sezonu były już tylko zwycięstwa.

Myślałyście już jak to będzie zagrać przeciwko koleżance z Reprezentacji w Champions Cup?
Małgorzata Pazio: Bardzo się cieszę z sukcesu Justyny i mam wielką nadzieję, że zmierzymy się na Champions Cup. To świetna sprawa, że dwie Polki staną naprzeciw siebie w tak prestiżowym turnieju!
Justyna Krzywak: Na pewno byłoby to coś fajnego, ale na pewno nic łatwego. Gosia gra w niezwykle mocnej drużynie, której zatrzymanie graniczy z cudem. Myślę, ze już sama gra dwóch polskich zawodniczek, w dwóch różnych drużynach pośród czterech możliwych to fajna sprawa dla polskiego unihokeja.


Małgosiu, teraz kilka pytań do Ciebie. Drugi raz rzędu brałaś udział w Super Finale SSL i drugi raz sięgnęłaś po złoto. Czym tegoroczna edycja i odczucia po niej różniły się od ubiegłorocznej?
M.P.: Ten weekend finałowy - pobyt w Sztokholmie, mecz i cała oprawa - odczułam nieco inaczej niż w zeszłym sezonie. Wszystko wydawało mi się znajome, miałam wrażenie, że od poprzedniego finału minęło zaledwie kilka tygodni, a nie cały rok. Dzięki temu mogłam chyba bardziej cieszyć się wszystkim, co dzieje się wokół i czerpać radość z tego, że znów mam szansę być częścią tego wydarzenia. Radość po wygranej też była nieco inna - w poprzednim sezonie byłyśmy faworytem spotkania, od początku meczu miażdżyłyśmy naszego rywala i wygrana w finale była zwieńczeniem perfekcyjnego sezonu. W tym roku było nieco więcej turbulencji, droga do finału, jak i samo spotkanie były o wiele trudniejsze. Jestem bardzo szczęśliwa, że znowu mogłam tego wszystkiego doświadczyć!

W SSL jesteś pierwszą Polką. Myślisz, że Twoje rokroczne sukcesy mają duży wpływ na młodych zawodników lub zawodniczki w Polsce i pozwalają im uwierzyć, że w przyszłości oni również mogą zagrać w najlepszej lidze świata?
M.P.: Mam nadzieję, że to, jak wygląda moja „kariera” - gra w Polsce, transfer do SSL i wywalczenie sobie pozycji w lidze oraz ostatecznie owoce ciężkiej pracy w postaci sukcesów klubowych, stanowią inspirację dla przynajmniej kilku zawodników. Może trochę udaje mi się też pokazać, że każdy ma wpływ na swój los i nie ma rzeczy niemożliwych. Myślę, że przed moim wyjazdem do Szwecji gra w SSL wydawała się nieosiągalna dla polskich zawodników, nie mówiąc już o zdobywaniu tytułów mistrzowskich. Po kilku samotnych sezonach dołączyła mnie Agnieszka Kozanecka, co pokazuje że mój przypadek nie jest jakimś niepowtarzalnym wyjątkiem. 

Przed Tobą zasłużony odpoczynek. Czy zdradzisz nam jakie masz plany na wakacje, jak i najbliższe miesiące? 
M.P.: Na obecny tydzień mam zaplanowany totalny odpoczynek od treningu i reset dla ciała. 14 maja ruszamy z przygotowaniami do przyszłego sezonu, do tego czasu mam zamiar próbować innych form treningu niż unihokej, "just because I can". Lato to intensywny trening, urlop i pobyt w Polsce... oraz bardzo wyczekiwany przeze mnie dzień kiedy powiem „tak” mężczyźnie mojego życia! Tak więc najbliższe miesiące zapowiadają się naprawdę świetnie!


Justyno... To był także Twój pierwszy sezon w Czechach, chyba nie mógł być bardziej udany?
J.K.: Jasne, pierwszy sezon i od razu dwa najważniejsze trofea. W Polsce nie udało mi się zdobyć złotego medalu, wiec radość jest ogromna, bo to moje pierwsze mistrzostwo w karierze.

Czułaś dużą różnicę po przejściu do Vitkovic?
J.K.: Główną różnicą jaka zauważyłam jest tempo gry. W Polsce jest dużo wolniejsze i czasami można się nawet nie zmęczyć meczem, bo jedna drużyna rozgrywa, druga czeka na rozwój sytuacji. W Czechach jest to niemożliwe. Nie masz już sil? To jeszcze przyciśnij przeciwnika. Każdy przechwyt to kontra, nie ma znaczenia czy przeciwnik lepszy czy słabszy.

Masz Puchar Ligi, Mistrzostwo Czech w pierwszym sezonie... co dalej?
J.K.: Jeśli przedłużę kontrakt z Vitkovicami to powalczę z drużyną w Champions Cup, a kolejnym celem będzie obrona mistrzowskiego tytułu.

Dziękujemy za rozmowę obydwu Reprezentantkom Polski! 

 

 

Zdjęcia: IFF Floorball, Floorball Life, Cesky Florbal, galerie prywatne zawodniczek