W zeszłą niedzielę Małgorzata Pazio wraz ze swoją drużyną - IKSU Umeå zwyciężyła w finale Champions Cup, pokonując fiński Classic 5:1 i dołożyła do swojego dorobku kolejny wielki sukces!
Przypomnijmy: w zeszłym sezonie Gosia została Mistrzynią Szwecji, wygrywając najlepszą ligę świata - SSL. Teraz dołożyła kolejny puchar do swojej kolekcji.
Z tej okazji postanowiliśmy zadać Gosi kilka pytań, na które sympatyczna Reprezentantka Polski z miłą chęcią odpowiedziała. Zapraszamy do lektury!
Jakub Udziela: Gosia, odkąd trafiłaś do Szwecji, z roku na rok sukcesów przybywa. W czym tkwi ich tajemnica?
Małgorzata Pazio: Zapewne rzucę teraz sloganem, ale tajemnica naprawdę tkwi w ciężkiej pracy i wytrwałości, bez dróg na skróty. Patrząc teraz 5 lat wstecz - na moje początki w SSL - nikt, włącznie ze mną, nie przypuszczał, że tak właśnie potoczy się moja kariera. Wiele zawdzięczam też mojemu narzeczonemu Krzysztofowi, który bezustannie mnie wspiera i zachęca do podejmowania nowych wyzwań. Bez niego na pewno nie zdecydowałabym się na skok na tak głęboką wodę, jakim był wyjazd do Szwecji, czy później przeprowadzka do Umeå, by grać w IKSU.
W niedzielę, całkiem niedawno po wywalczonym w minionym sezonie Mistrzostwie Szwecji, zwyciężyłyście z IKSU w finale Champions Cup. Jakie były wrażenia tuż po zakończeniu finału?
- Radość i satysfakcja, jaką czuje się po wygranej w tak ważnych spotkaniach jest nie do opisania. Świętowanie z drużyną zdobytych tytułów to pamiątka na całe życie. Bardzo cieszy też fakt, że prezentując ciekawy i nowoczesny unihokej udowodniłyśmy poniekąd, że wciąż jesteśmy na absolutnym topie, pomimo słabszego początku w nowym sezonie w lidze.
Mistrzostwo Szwecji i zwycięstwo w Champions Cup – da się w jakikolwiek sposób porównać te 2 wielkie sukcesy czy też każdy z nich to oddzielna historia? Co lepiej smakowało?
- Zdecydowanie każdy z nich to oddzielna historia. Mistrzostwo Szwecji to tytuł, na który ciężko pracowałyśmy przez 11 miesięcy "preseason'u", sezonu zasadniczego oraz fazy play-off - wszystko po to, aby wywalczyć sobie prawo do gry w finale, gdzie nie było marginesu na błędy. Pokonałyśmy długą drogę, obarczone niejako presją faworyta w każdym spotkaniu, aby na finiszu, po końcowej syrenie w Globen móc powiedzieć, że ten sezon był zupełnie magiczny! Champions Cup z kolei ma zupełnie inną formułę, są to dwa mecze w jeden weekend i, pomimo że ranga turnieju wzrasta ze względu na jego międzynarodowy charakter, to jednak nieco wyżej cenię sobie wygraną w finale SSL.
Mistrzostwo w najlepszej lidze świata i w unihokejowej „Lidze Mistrzów” masz więc za sobą. Już teraz osiągnęłaś niesamowicie dużo. Wielu może powiedzieć „ona ma już wszystko!”. Ale czy na pewno?
- Na pewno są to dwa bardzo prestiżowe tytuły, o zdobyciu których marzy wielu zawodników. Nie zamierzam jednak spocząć na laurach. Celem IKSU na ten sezon jest obrona tytułu mistrzowskiego i jesteśmy bardzo zdeterminowane, aby w kwietniu przyszłego roku znowu zagrać w Super Finale. Wielkim sukcesem jest dla mnie możliwość gry na co dzień w tak mocnej lidze, prezentując stabilny poziom gry - gonienie króliczka jest bardzo satysfakcjonujące (przyp. red. wedle przysłowia: "nie o to chodzi aby złapać króliczka, ale żeby go gonić").
Jak w takim razie motywujesz się do kolejnych treningów i wyrzeczeń?
- Unihokej sprawia mi wciąż wielką frajdę, a fakt, że moje klubowe koleżanki to śmietanka światowej elity nie pogarsza jakości treningów i radości ze wspólnej gry. Sukcesy, takie jak wygrana w CC to prawdziwy energetyczny "boost". Droga na szczyt kosztuje wiele, ale wiem, że dotarcie tam jest warte wszystkich wyrzeczeń.
I na koniec: jakie są Twoje cele na teraz, biorąc pod uwagę te dwa ogromne osiągnięcia, jakie za Tobą?
- Moim stałym celem jest utrzymanie wysokiej formy i unikanie kontuzji. Sezon jest długi i wymagający, więc skupienie na prehab (przyp. red. trening wzmacniający/zapobiegający kontuzjom i urazom) jest bardzo duże. Poza sukcesami w rozgrywkach klubowych mam nadzieję na dobre występy z Reprezentacją Polski na zbliżających się Mistrzostwach Świata w Bratysławie.
I to tyle, jeśli chodzi o naszą rozmowę z Gosią. Z tego miejsca serdecznie zachęcamy Państwa do śledzenie jej poczynań w SSL, jak i śledzenie wyników Reprezentacji Polski na zbliżających się Mistrzostwach Świata w Bratysławie. Bądźcie z nami, odwiedzając Facebook'owy profil Polskiego Związku Unihokeja i Floorball Life (tam więcej o samej Gosi i występach IKSU)!
Zdjęcia pochodzą z meczu finałowego Champions Cup 2017 pomiędzy IKSU Umeå (Szwecja) a Classic Tampere (Finlandia).
Więcej zdjęć - kliknij tutaj. Wszystkie wyniki i statystyki turniejowe - kliknij tutaj.