Drukuj

Zapraszamy na podsumowanie 10. kolejki żeńskiej Energa Ekstraligi.

Fot. OKiS Zielonka

10. kolejka Energa Ekstraligi Kobiet okazała się niezwykle wyrównanym rollercoaster'em. Dość powiedzieć, że żadne ze starć nie zakończyło się wygraną wyższą niż 1-bramkową!

Interplastic Olimpia Osowa Gdańsk - SUS Travel Jedynka Trzebiatów 8:7 (1:1, 6:2, 1:4)

W Derbach Północy aktualny Mistrz Polski, a zarazem lider tego sezonu podejmował aktualnego brązowego medalistę Mistrzostw Polski i również 3. zespół tabeli. Stawka była niemała, bo przewodzenie w Ekstraligowej stawce. Rozpoczęło się od zaciętej pierwszej tercji i remisu 1:1 po 20 minutach. W drugiej odsłonie do głosu doszły jednak gospodynie i "odjechały" trzebiatowiankom aż na 4 bramki, wypracowując sobie wysokie prowadzenie 7:3. Dodatkowo, gdy w 5. minucie trzeciej odsłony gola ponownie zdobyły gdańszczanki, niejeden mógł powiedzieć "po meczu". Na pewno jednak nie kibice Jedynki Trzebiatów, których wiara - jak się okazało - miała swoje podstawy. Zespół gości zdołał bowiem w nieco ponad 6 minut zdobyć aż 4 (!) bramki i w 58. minucie dojść Olimpię na 1 trafienie (7:8)! Chwilę później Jedynka wzięła czas i rozpoczęła oblężenie gdańskiej bramki w pogoni za upragnionym wyrównaniem. To jednak nie nadeszło. Mądrze broniącym gospodyniom udało się utrzymać wygraną aż do końcowego gwizdka i rozpocząć świętowanie wiktorii, która bardzo zbliżyła aktualne Mistrzynie Polski do 1. miejsca w tabeli na koniec rundy zasadniczej.

W ostatniej kolejce zmierzyliśmy się z drużyną z Trzebiatowa, czyli zespołem, który goni nas w tabeli. W meczu tym nie zabrakło więc emocji. Pierwsze dwie tercje szły po naszej myśli, dobrze rozgrywaliśmy piłkę, wykorzystywaliśmy okazje i strzelaliśmy bramki, gra na własnym parkiecie zdecydowanie nam sprzyjała. Mimo że tempo gry było szybkie oraz walka zacięta i obu drużynom bardzo zależało na zwycięstwie, to właśnie my zbudowaliśmy sobie sporą przewagę. W trzeciej tercji niestety do naszego zespołu wkradła się nerwówka po otrzymaniu dwóch 2-minutowych kar. Po wykorzystaniu liczebnej przewagi, drużyna z Trzebiatowa w krótkim czasie strzeliła nam jeszcze trzy bramki, doprowadzając wynik do różnicy tylko jedną, co zupełnie nie odzwierciedlało faktycznej gry. Finalnie trzy cenne dla nas punkty zostały w Gdańsku, więc główne założenie zostało zrealizowane, co na pewno bardzo nas cieszy, zwłaszcza po ostatniej porażce - Karolina Damps, Interplastic Olimpia Osowa Gdańsk.


PUKS Trzebinia - PKS MOS Zbąszyń 4:5 (1:2, 3:2, 0:1)

Mecz w Trzebini był bardzo ważny w kontekście awansu do klasyfikacji TOP4 ligi, premiowanej awansem do fazy play-off. Po bezbramkowym początku, w 13. minucie Marika Adamczyk jako pierwsza dała powody do radości zespołowi gości. Nieco ponad dwie minuty później Trzebinia szybko jednak odpowiedziała, ale Zbąszyń nie pozostał dłużny i tylko 40 sekund utrzymywał się remis. Ponownie na listę strzelców wpisała się Adamczyk, ustalając tym samym wynik pierwszej tercji (1:2).

Po przerwie znów szybko bramek nie oglądaliśmy. Kolejną bowiem dopiero w 33. minucie, gdy prowadzenie PKS MOS-u podwyższyła Klaudia Szelzchen. To ponownie pobudziło gospodynie, które zaledwie 46 sekund później zdobyły gola kontaktowego, a w 36. minucie doprowadziły do wyrównania (3:3). Wszystko zmieniało się jednak jak w kalejdoskopie: dokładnie minutę później znów prowadził Zbąszyń, a tuż przed końcem tercji trzeci raz wyrównała Trzebinia.

O końcowym rozstrzygnięciu miała więc zadecydować trzecia odsłona lub dodatkowy czas gry. Ten nie był jednak potrzebny, bowiem bramka Julii Opic w 48. minucie okazała się ostatnią PKS MOS-u, jak i ostatnią w ogóle w całym spotkaniu i dającą zwycięstwo przyjezdnym. Ta wygrana mocno zbliżyła Zbąszyń do fazy play-off i zbudowała 4-punktową przewagę ekipy z Wielkopolski nad piątą Zielonką.


Dzikie Gęsi Zielonka - KS Górale Nowy Targ 6:5 (2:0, 2:3, 2:2)

Rollercoaster'u nie zabrakło również w Zielonce, gdzie z  uwagi na przełożenie meczu z 3. kolejki, dzień po spotkaniu sobotnim zagrano kolejne, w którym formalnie gospodarzem były Góralki.

Pierwsze starcie lepiej i z większą dozą koncentracji rozpoczęły gospodynie, których wysiłki zostały nagrodzone tuż przed przerwą - golami w 19. i 20. minucie. W drugiej odsłonie, a przynajmniej do jej połowy, Gęsi nadal konsekwentnie realizowały swoje założenia taktyczne i dzięki bramce Krajewskiej podwyższyły prowadzenie do 3:0. Pierwsza odpowiedź Góralek miała miejsce dopiero w 35. minucie, gdy do siatki trafiła Fuła. Zielonka nie pozostawała jednak dłużna i 15 sekund później Krajewska ponownie wpisała się na listę strzelców.

To troszkę rozluźniło gospodynie, które w końcówce drugiej tercji straciły jeszcze 2 gole, a w 8. minucie trzeciej części gry utraciły prowadzenie po wyrównującym trafieniu Węgrzyn. W 48. minucie mecz rozpoczął się więc na nowo. Ku uciesze Zielonki - dobrze rozpoczął się dla nich, golem na 5:4. Wyrównanie nowotarżanek nastąpiło jednak w 56. minucie i ponownie byliśmy świadkami remisu. Ostatnie minuty były nie lada gratką dla kibiców i trzymały w napięciu do samego końca. Po odpieraniu ataków raz z jednej, raz z drugiej strony, w końcu to Dzikie Gęsi pokonały Klaudię Jachymiak i w 58. minucie zdobyły zwycięską bramkę.

KS Górale Nowy Targ - Dzikie Gęsi Zielonka 10:9 d. (2:2, 3:4, 4:1, 1:0)

Mecz niedzielny nie przypominał już tak bardzo sobotniego. W nim dużo mocniej zarysowała się gra w stylu "cios za cios". Pierwsze wyższe prowadzenie Zielonka uzyskała dopiero w 30. minucie, zdobywając gola na 4:2, ale zaraz później Góralki pokusiły się o bramkę kontaktową, a do remisu doprowadziły przy stanie 8:8 w 52. minucie! Każda poprzednia zmiana rezultatu zawsze skutkowała kolejnym golem po stronie rywali.

Pierwszy więc raz na prowadzenie, nie tylko w tym meczu, ale i podczas całego meczowego weekendu w Zielonce Góralki wyszły w samej końcówce - w 58. minucie, gdy Fuła zdobyła gola na 9:8. Gdy na minutę przed końcem wynik ten wciąż się utrzymywał, wydawało się, że oba zespoły w dwumeczu równo podzielą się punktami. Tymczasem ogromny wybuch radości w boksie swojej drużyny na 9 (!) sekund przed końcową syreną zafundowała kapitan Dzikich Gęsi - Katarzyna Rogala, doprowadzając do wyrównania i następnie - dogrywki, w dodatku w momencie, gdy jej zespół grał w liczebnym osłabieniu.

Na to Góralki w regulaminowym czasie gry już nie odpowiedziały. Przysłowie mówi jednak "co się odwlecze, to nie uciecze". Tak było też tym razem. W 4. minucie dogrywki Agata Sarna-Pohrebny po podaniu Magdaleny Siuty ulokowała piłeczkę w bramce Zielonki i zapewniła swojemu zespołowi cenne 2 punkty wywalczone na terenie rywala.

Moje wrażenia po tych meczach są średnie. Odnosząc się stricte do naszej gry, to nie były to mecze dobrze zagrane. Popełniłyśmy pełno błędów, po których Gęsi niestety nas skrupulatnie punktowały.  W ataku wydawało się, że wygląda to trochę lepiej, ale niestety brak skuteczności i może trochę szczęścia też dawało o sobie znać. Mamy nad czym pracować i mam nadzieję, że następne mecze będą rozegrane lepiej. Co do przeciwnika, to należy Gęsi pochwalić. Jest to dość młody zespół, dla którego w tym składzie to pierwszy sezon z seniorkach i naprawdę dają radę. Walczą o każdą piłkę, o każdy metr boiska i widać u nich pełne zaangażowanie - Wioleta Białoń, KS Górale Nowy Targ.

Oba mecze dla naszej drużyny, jak i rywalek były ogromnie ważne, udało nam się zdobyć 4 punkty i wskoczyć na piąte miejsce w tabeli, co bardzo nas cieszy. Spotkania rozegrane były na wysokim poziomie, co obrazuje jak ciężko pracowałyśmy na treningach i jak przygotowałyśmy się do tego weekendu. Wynik z niedzieli pozostawia pewien niedosyt, lecz będziemy dalej walczyć o wejście do "czwórki",  jesteśmy bardzo zdeterminowane, by to osiągnąć Karolina Odyniec, Dzikie Gęsi Zielonka.


Tabela Energa Ekstraligi Unihokeja Kobiet po 9. i 10. kolejce:

#EnergaUnihokej - razem możemy więcej.
Razem tworzymy #PolskiUnihokej.

Joomla SEF URLs by Artio